Agnieszka Szulim skrywa bolesną przeszłość! "Poroniłam w szóstym tygodniu"
Agnieszka Szulim (38 l.) długo ukrywała tę prawdę. Straciła dziecko, kiedy była w 6. tygodniu ciąży. Dramat stał się przyczyną rozpadu jej małżeństwa.
To jedno z najboleśniejszych doświadczeń Agnieszki Woźniak-Starak. Kilka lat temu, kiedy była żoną Adama Badziaka, spodziewała się dziecka, ale się go nie doczekała.
Prezenterka po raz pierwszy wyznała prawdę w ostatnim wywiadzie, którego udzieliła miesięcznikowi "Pani". "Nie planowaliśmy z moim byłym mężem tej ciąży, ale bardzo się oboje cieszyliśmy i bardzo oboje przeżyliśmy to, co się później wydarzyło" - wyznała Agnieszka. "Chciałam mieć dziecko, ale poroniłam w szóstym tygodniu. I może to właśnie był początek końca mojego małżeństwa" - dodała.
Znajomi tej pary pamiętają, że po stracie dziecka relacja Agnieszki i Adama się popsuła. Mąż miał do niej pretensje, że nie dbała o siebie należycie, bo prowadziła intensywne życie towarzyskie. Agnieszka nie wypiera się tego, bo każdy, kto ją zna, wie doskonale, że lubi imprezować.
Jednak najbardziej bolały ją plotki, że to ona tę ciążę usunęła. "Kiedy to usłyszałam, zrobiło mi się słabo. Nie usunęłabym ciąży, mimo że uważam, że kobiety powinny mieć w tej sprawie prawo decyzji" - mówi.
Napięcia, kłótnie, narastający dystans spowodowały, że para się rozstała. Oficjalnie rozwiedli się w 2015 roku, kiedy Agnieszka była już związana z Piotrem Woźniakiem-Starakiem (34 l.). "Jak go poznałam, to się po prostu zakochałam" - wspomina. "Uderzyło mnie przede wszystkim to, że spotkałam bardzo ciepłego mężczyznę. Dobrze się czułam w jego towarzystwie. Taką roztaczał aurę wokół siebie. Ale potem musiało minąć jeszcze trochę czasu. Chciałam pobyć wtedy sama, bo dopiero się rozstałam" - wspomina.
Za Piotra wyszła za mąż miesiąc temu. Ich bajkowy ślub w Wenecji trafił na pierwsze strony gazet. Ale choć uśmiechają się ze zdjęć, na ich szczęściu kładzie się cień. "O dziecku myślę nieustannie, choć dzisiaj już z tej perspektywy, że to się może nie udać. Ale też nigdy nie wyobrażam sobie, żeby mieć dziecko dla samego projektu 'dziecko'. Przede wszystkim chcę je mieć z człowiekiem, którego kocham. Będziemy je mieli razem, a nie, że ja je 'zrobię' na siłę, bo czas leci" - tłumaczy.
Być może Agnieszce uda się spełnić marzenie o powiększeniu rodziny. Na razie młode małżeństwo cieszy się sobą. "Teraz mam taki moment spokoju. Wyciszenia. Jest mi naprawdę dobrze. Jest nam dobrze" - kończy.