Agnieszka Włodarczyk: Żyjemy w okrutnym, pozbawionym empatii i serca systemie
Agnieszka Włodarczyk (40 l.) opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym przyznaje, że wyjechała z Polski, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży. "Żyjemy w okrutnym, pozbawionym empatii i serca systemie, w którym to jacyś obcy panowie decydują za Ciebie i Twoich bliskich" - pisze Włodarczyk po tragedii w Pszczynie.
Okoliczności śmierci Izabeli w Pszczynie poruszyły opinię publiczną. Kobieta trafiła do tamtejszego szpitala w 22. tygodniu ciąży z powodu odpłynięcia wód płodowych. W czasie pobytu w szpitalu płód obumarł. Lekarze - prawdopodobnie w związku z ubiegłorocznym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającym prawo aborcyjne - mieli przyjąć "postawę wyczekującą" i nie zdecydowali się od razu na zabieg usunięcia płodu. Kilka godzin później kobieta zmarła z powodu wstrząsu septycznego.
Agnieszka Włodarczyk w lipcu tego roku urodziła syna Milana. W najnowszym wpisie wyznaje, że jej ciąża - ze względu na wiek - była ciążą podwyższonego ryzyka. Na wyjazd z kraju zdecydowała się z obawy, że w razie problemów, nikt nie udzieli jej tutaj pomocy i pozbawi prawa wyboru.
Aktorka podkreśla, że po diagnozie lekarskiej pojawił się lęk, który tak naprawdę popchnął ją i zmobilizował do wyjazdu z Polski. Obecnie Agnieszka Włodarczyk wraz z rodziną mieszka w Hiszpanii. Uważa, że w Polsce panuje "okrutny, pozbawiony empatii system, w którym obcy panowie bawią się w Boga i decydują za kobiety".
Włodarczyk namawia wszystkie panie, by wzięły udział w kolejnym Strajku Kobiet i dały do zrozumienia decydentom, że nie zgadzają się z ich polityką.
Zobacz też:
Agnieszka Włodarczyk nie ochrzci syna
"Maszyny bez serca i mózgu". Kurdej-Szatan o Straży Granicznej
Joanna Moro pozuje w bikini. Co za figura
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl