Agnieszka Woźniak-Starak przeżywa dramat w posiadłości na Mazurach. "Ciężko to wszystko znieść"
Niewyobrażalny dramat zaczął się w niedzielę, kiedy to na jaw wyszło, że Piotr Woźniak-Starak (39 l.) uległ wypadkowi podczas rejsu motorówką. Trudno sobie wyobrazić, jak wielki koszmar przeżywa jego żona, Agnieszka Woźniak-Starak (41 l.). O atmosferze w posiadłości Staraków opowiedział przyjaciel rodziny.
Poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka rozpoczęły się w niedzielny poranek, kiedy to okazało się, że podczas nocnej przejażdżki motorówką po jeziorze Kisajno wpadł do wody. Kobieta, która wraz z nim uczestniczyła w eskapadzie, także znalazła się w wodzie i o własnych siłach zdołała dopłynąć do brzegu.
To tam znaleźli ją funkcjonariusze. 27-latka zeznała, że wybrała się w rejs z 39-latkiem. W czasie wykonywania jednego z manewrów oboje mieli znaleźć się za burtą. Ona sama była w dobrym stanie i już została przesłuchana przez śledczych.
O Woźniaka-Staraka od początku zamartwiali się jego najbliżsi z mamą, ojczymem i żoną na czele. Wszyscy przebywają w posiadłości na Mazurach, w pobliżu której zaginął Piotr. To właśnie tam urządzono swoiste centrum dowodzenia.
Sama atmosfera w domu jest bardzo trudna, co zresztą nie powinno dziwić.
Całą sytuację źle znosi Agnieszka Woźniak-Starak. Wczoraj pisaliśmy o tym, że "cały czas płacze" i "cały czas czuwają przy niej rodzice". Ponadto ma do dyspozycji pomoc psychologa. Jak czytamy w najnowszym "Super Expressie", prezenterka podobno "jest na skraju załamania nerwowego" i "musi przyjmować też leki".
Głos zabrał również przyjaciel rodziny, który wypowiedział się na temat koszmaru w posiadłości w Fuledzie. "Ciężko to wszystko znieść. Trudno w takiej sytuacji nie wyobrażać sobie najgorszego, nie obarczać, że można było zrobić coś więcej... Atmosfera jest bardzo napięta" - mówi.
Powrót Agnieszki do pracy jest na razie mało prawdopodobny. Jej trudną sytuację rozumie szef TVN Edward Miszczak. "Dał jej wolne, do kiedy tylko będzie potrzebowała. Nie musi wcale stawić się na planie 'Big Brothera' w połowie września. Nikt nie będzie na nią naciskał. Sama zdecyduje, kiedy będzie w stanie pracować" - opowiada pracownik stacji.
Tymczasem wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński za pośrednictwem Twittera przekazał wstrząsającą informację. "Potwierdziły się najgorsze obawy. Wszystko wskazuje na to, że ciało Piotra Woźniaka-Staraka zostało odnalezione. Wyrazy współczucia Rodzinie i Najbliższym" - napisał.