Agnieszka Woźniak-Starak wraz z bliskimi nad grobem Piotra. Poruszające chwile
To było dla nich pierwsze takie Wszystkich Świętych. Rodzina tragicznie zmarłego Piotra Woźniaka-Staraka (†39 l.) zebrała się wokół grobu milionera, by tam w zadumie go powspominać. Wśród zgromadzonych nie zabrakło Agnieszki Woźniak-Starak (41 l.). We wzruszający sposób uczciła pamięć o mężu.
W najczarniejszych snach Agnieszka Woźniak-Starak nie wyobrażała sobie, że może jej się przytrafić taka tragedia. W nocy z 17 na 18 sierpnia jej mąż wybrał się na nocną przejażdżkę motorówką. Towarzyszyła mu 27-letnia kobieta. W pewnym momencie oboje znaleźli się w wodzie. Towarzyszka milionera zdołała o własnych siłach dopłynąć do brzegu. Niestety, Piotrowi się to nie udało.
Po kilku dniach znaleziono i wyłowiono ciało Woźniaka-Staraka. Następnie odbyły się dwudniowe uroczystości pogrzebowe. Trumna została złożona w rodzinnej posiadłości Staraków na Mazurach.
Od pogrzebu minęły przeszło dwa miesiące, lecz sprawa nadal wywołuje emocje i kontrowersje. Pojawiły się głosy, że rodzina Piotra nie miała prawa pochować zmarłego na terenie posiadłości, bo miejsce to nie jest przystosowane do składania zwłok.
Zaangażowano sanepid, głos zabrał też wójt gminy Giżycko, Marek Jasudowicz. "Złożyłem do komendy policji w Giżycku zawiadomienie dotyczące możliwości popełnienia wykroczenia polegającego na pochówku poza obrębem cmentarza" - poinformował w rozmowie z PAP.
To wszystko musi być bardzo trudne dla rodziny Woźniaka-Staraka. Nie mogą w spokoju przeżywać żałoby, nie mają też pewności, czy nie dojdzie do ekshumacji i ewentualnego przeniesienia trumny ze szczątkami Piotra.
Mimo tych lęków i wątpliwości starali się uczcić pamięć o producencie w dniu Wszystkich Świętych. Przy grobie w Fuledzie pojawili się jego rodzice, żona i inni bliscy.
"Już od rana w ogrodzie trwały przygotowania. Część gości przyjechała dzień wcześniej samochodami, reszta doleciała dzień później helikopterami. Przed grobem rozstawiono kilkanaście krzeseł i kwiaty. W południe wszystko było już gotowe. Przy grobie czuwali przez najbliższą godzinę, trzymali się za ręce, przytulali i wspominali. Potem zniknęli za drzwiami domostwa" - czytamy w "Super Expressie".
***
Zobacz więcej materiałów: