Agustin Egurrola ma kłopoty?
Jest bardzo ambitny. Pragnął mieć najwięcej szkół tańca, być najlepszy. Teraz musi ograniczyć swoje plany.
Prawdziwym biznesmenem jest tylko ten, kto sam poczuł smak porażki. Taką teorią na temat biznesu podzielił się niedawno Agustin Egurrola (43 l.).
Choreograf słynie nie tylko z umiejętności artystycznych, lecz także z wielkiego wyczucia w biznesie. Od czerwca 2003 roku stał się prawdziwym rekinem biznesu. Dziś w swoich sześciu szkołach w stolicy i jej okolicach obraca setkami tysięcy złotych - czytamy w tygodniku "Świat&Ludzie".
Zachęcony sukcesami miał w planach otwarcie kolejnych ośrodków firmowanych swoim nazwiskiem. Marzył, by w przyszłości działały one w każdym dużym mieście.
Niestety, zagrożeniem dla interesów choreografa stały się nowe przepisy, które weszły w życie z początkiem tego roku.
- Wprowadzono 23-procentowy podatek VAT, z którego wcześniej szkoły tańca, jako działalność edukacyjna, były zwolnione. Teraz taniec uznano za usługę. Dla wielu placówek może to oznaczać biznesową śmierć. Podatek wchłonie wszystko, co zarobiłem - martwi się juror "YCD" w rozmowie z magazynem "Świat&Ludzie".
W środowisku wszyscy są zgodni, że choreograf jest silnym graczem, ale też pasjonatem swej pracy. Z pewnością stanie na głowie, by przetrzymać złe czasy i znajdzie pomysł, by ocalić istniejące już szkoły tańca.
IW
(nr 21)