Aktor ujawnia: To decyzja Jacka Kurskiego zablokowała nowe odcinki "Rancza"
Kochany przez chyba wszystkich Polaków serial TVP "Ranczo", nie doczekał się kontynuacji. Za taką decyzją miał stać podobno były prezes TVP, Jacek Kurski. Takie informacje ujawnił Bartłomiej Kasprzykowski, znany z roli księdza w serialu.
Bartek Kasprzykowski w rozmowie z Plotkiem wyjawił, że plany reaktywacji "Rancza" zostały zablokowane przez Jacka Kurskiego - prezesa TVP w latach 2016-2022. Mimo iż serial cieszył się dobrą oglądalnością i twórcy mieli gotowe scenariusze do nowych odcinków, projekt nie został zrealizowany.
Aktor zaznaczył, że reaktywacja serialu miała sens w czasie, gdy była jeszcze możliwość nagrania nowych odcinków. Obecnie uważa, że powrót do "Rancza" nie jest już możliwy. Kasprzykowski podkreślił również, że miał pełne zaufanie do twórców serialu i sądzi, że nowe odcinki byłyby na równie wysokim poziomie, co poprzednie.
"Pomysł na powrót 'Rancza' został zniszczony. To było w czasie, kiedy pan Kurski objął szefostwo w telewizji. On go nie chciał. Były pomysły reaktywacji, ale on wszystkie projekty odrzucił, wtedy, kiedy miałyby jeszcze tego kopa i nowe odcinki miałyby sens. Dzisiaj moim zdaniem powrót do "Rancza" nie jest możliwy| - wspominał Plotkowi Bartłomiej Kasprzykowski.
Bartłomiej Kasprzykowski wspomniał także o swoich doświadczeniach pracy przy "Ranczu".
"Tak wolny jak przy "Ranczu" nie czułem się wcześniej w żadnym projekcie. Tam były odcinki tak pisane, że przychodziliśmy na próby tekstowe, które odbywały się z reżyserem i całą obsadą, która uczestniczyła w scenie i od razu się rozumieliśmy" - mówił w rozmowie.
Na pocieszenie aktor zaangażował się w inne projekty. Niedługo będzie można go zobaczyć w kontynuacji serialu "Camera Cafe. Nowe parzenie". Kasprzykowski wyznał, że marzył o udziale w tym projekcie już od czasów studenckich.
Zobacz też:
Kurska migiem wróciła do męża. Powód nagłej podróży wyszedł na jaw
Wielka przemiana Andrzeja Dudy. Prezydent nie do poznania
Mateusz Morawiecki wyśmiany przez byłą gwiazdę TVP. Nie do wiary, do kogo go porównał