Aktorka "Barw szczęścia" przekonuje: Kupowanie w sieciówkach to żaden wstyd!
Jeśli większość waszej garderoby pochodzi z popularnych sieciówek i z tego powodu jest wam trochę wstyd, możecie odetchnąć. Aktorka "Barw szczęścia" w najnowszym wywiadzie przekonuje, że nie ma powodu do wstydu.
Uważana za ikonę stylu 36-latka lubi łączyć ubrania luksusowych marek z tańszymi w jednej stylizacji.
Choć w miasteczku, z którego pochodzi, nie czyta się "Vogue'a", nie stroni od modowych eksperymentów i kupowania w popularnych sieciówkach, gdyż - jej zdaniem - zawsze można znaleźć tam coś atrakcyjnego, nawet kolekcje o światowej jakości pochodzące od znanych projektantów.
"Uważam, że te sklepy teraz też mają fajne kolekcje, dobre materiały i ciekawe kroje" - mówi agencji Newseria Lifestyle.
"Absolutnie nie ma się czego wstydzić, a wręcz przeciwnie, warto je zakładać, bo to są naprawdę już takie światowe kolekcje".
Myślicie, że po reklamie lodów przyszedł czas na kontrakt z sieciówką? Nadaje się?