Aleksander Kwaśniewski musi dorabiać do emerytury. A tyle dostaje na miesiąc
Temat wysokości emerytur osób publicznych od zawsze budzi duże emocje. Nie inaczej jest w przypadku byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Okazuje się, że pomimo otrzymywania od państwa niemałej sumki, niespełna 70-latek wciąż musi pracować, aby utrzymać rodzinę...
Wynurzenia gwiazd na temat świadczeń od skarbu państwa zwykle wywołują ogromne poruszenie wśród Polaków. Nie ma się co dziwić - w końcu artyści w trakcie czynnej kariery zarabiają zazwyczaj niemałe kwoty, dzięki którym mogliby odłożyć pieniądze na przyszłość. Wielu rodaków nie może pochwalić się takim statusem finansowym na żadnym etapie swojego życia zawodowego, a emerytura stanowi ich jedyne źródło dochodu.
Równie intrygujące wydają się losy polityków po ustąpieniu z urzędu. Przykładowo Aleksander Kwaśniewski, który pełnił funkcję prezydenta RP w latach 1995-2005, otrzymuje zarówno świadczenie z ZUS-u, jak i specjalną, dożywotnią emeryturę prezydencką. Podwójna "pensja" nie jest dla niego jednak satysfakcjonująca, pomimo że w ostatnich latach znacząco wzrosła.
Jak przypomina Plotek, w 2017 r. Kwaśniewski na antenie Polsat News przyznał, że według wyliczeń będzie dostawał 2600 zł miesięcznie z ZUS-u i 6000 zł za pełniony przed laty wysoki urząd. "Nie narzekamy, ale nie jest to porównywalne z Barackiem Obamą. Tak że dorabiamy, mówiąc krótko, dorabiamy" - mówił wówczas polityk.
Dzisiaj obie te liczby są znacznie, bo nawet dwukrotnie (w drugim przypadku) większe. A mimo to słynnemu "Olkowi" nie wystarczają. Emerytura ZUS-owska nieco wzrosła po rewaloryzacji, z kolei prezydencka już w zeszłym roku wynosiła 12 tys. złotych. Oprócz tego były przywódca kraju ma do swojej dyspozycji limuzynę, a jego najbliżsi są objęci prywatną opieką medyczną.
"Nam ta płaca dla byłych prezydentów wzrosła i to jest w tej chwili około 12 tys. złotych, które oczywiście trzeba opodatkować itd. To nie są kwoty, które, jak ma się dużą rodzinę, mogą wystarczyć, więc oczywiście, że trzeba zarabiać. Ja zarabiam i jakoś muszę sobie dawać radę" - powiedział w wywiadzie dla kultura.gazeta.pl.
Jego słowa dziwią o tyle, że Kwaśniewscy mają tylko dorosłą już córkę Aleksandrę, która od 2012 r. sama tworzy odrębną rodzinę wraz z mężem, Kubą Badachem. Była pierwsza dama również otrzymuje państwowe świadczenia, które - choć niewielkie - dorzucają przysłowiowych kilka groszy do domowego budżetu.
Dosłownie kilka dni temu informowaliśmy, ile obecnie wynosi emerytura Jolanty Kwaśniewskiej. 69-latka, pomimo że przed objęciem urzędu przez jej męża piastowała wysokie stanowiska czy prowadziła własną firmę, co miesiąc może liczyć na dość niewielki zastrzyk gotówki. Mowa bowiem o zaledwie trzech tysiącach złotych.
Wszystko dlatego, że pierwsza dama nie może pracować. Co prawda nie istnieją przepisy, które by tego zabraniały, ale nie ma też i takich norm, które by te ewentualne działania zarobkowe regulowały. W praktyce wygląda to tak, że żona prezydenta nawet nie miałaby czasu na rozwijanie swojego biznesu czy pracę na etacie - same obowiązki dyplomatyczne pochłaniają bowiem nawet tyle czasu, co zatrudnienie w pełnym wymiarze godzin w dwóch miejscach. W trakcie pełnionego urzędu, co w przypadku Kwaśniewskich przełożyło się na dwie kadencje, czyli całą dekadę, pierwsza dama nie otrzymywała też z tego tytułu żadnego wynagrodzenia.
Zobacz też:
Prawda o małżeństwie Kwaśniewskich ujrzała światło dzienne. Znamienne słowa
Takie zdjęcia Kwaśniewskich nagle znalazły się w internecie. Prawda wyszła na jaw
Ciotka Aleksandry Kwaśniewskiej zarabia krocie. Ola ma z nią wyjątkowy kontakt