Aleksander Skowroński w dramatycznej sytuacji
85-letni aktor Aleksander Skowroński po śmierci żony znalazł się w dramatycznej sytuacji finansowej.
Ma na koncie role w takich produkcjach jak "Boża podszewka", "Uwikłani" czy "U pana Boga w ogródku", gdzie wcielił się w rolę ogniomistrza Ignacego. Przez wiele lat związany był z Teatrem Wierszalin, Miniatura oraz trójmiejskimi scenami dramatycznymi.
Obecnie ma poważne problemy ze zdrowiem: porusza się o kulach, choruje na serce i cukrzycę. Mieszka z 45-letnim niedowidzącym synem Marcinem w mieszkaniu komunalnym.
Zbiórkę na rzecz aktora zainicjował współpracujący z Teatrem Wybrzeże reżyser Adam Nalepa. Z zebranych pieniędzy chce wyremontować mieszkanie Skowrońskiego i dostosować je do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Gdy ostatnio zaprosił aktora do udziału w słuchowisku, przeżył szok.
"85-letni Aleksander wysiadł z taksówki (którą mu opłaciłem, bo nie mógł sobie na nią pozwolić) i o dwóch kulach dowlókł się do studia, asekurowany przez w międzyczasie prawie już kompletnie niewidomego Marcina. Obaj zaniedbani, mimo panującej temperatury w zimowych starych płaszczach, bo tylko takie mają, ale przepełnieni radością, że są znowu potrzebni" - opisuje spotkanie z aktorem Adam Nalepa.
"Aleksander bardzo krępuje się sytuacji, w której się znalazł. Dodatkowo nieumiejętność gospodarowania skromnym, choć stałym dochodem, doprowadziła do powstania zaległości w płatnościach za czynsz i media. Aktualnie syn Marcin (niegdyś doktorant na Uniwersytecie Gdańskim), dzięki wyrozumiałości spółdzielni 'sprząta' ulicę i klatki schodowe, by odpracować zaległości czynszowe, a równocześnie być w pobliżu potrzebującego pomocy ojca".