Aleksandra Domańska o 14-godzinnej pracy. Nazywa to "kulturą zap*erdolu"
Zdenerwowana Aleksandra Domańska nie kryła emocji po skandalicznych słowach prof. Matczaka. "Ludzie patrzą na mnie jak na niewdzięczną kretynkę, kiedy mówię, że nie mam ochoty zapieprzać 14 godzin na planie" - mówi.
Od paru dni w mediach głośno jest o bardzo kontrowersyjnych słowach ojca rapera Maty, Marcina Matczaka. Profesor prawa w wywiadzie dla "Polityki" stwierdził, że dzisiejsi młodzi ludzie nie są gotowi pracować po 16 godzin dziennie, a potem swoje niepowodzenia tłumaczą zmianami systemowymi.
Słowa profesora szybko zostały skrytykowane przez inne osoby medialne. Jedną z pierwszych osób był Adam Zandberg, a tuż po nim Jakub Żulczyk, który podkreślił, że to zwyczajnie łamanie kodeksu pracy, a taki pracodawca powinien skończyć w więzieniu. Teraz do problemu odniosła się Aleksandra Domańska. Aktorka wielokrotnie spędzała po 14 godzin na planie.
Aleksandra Domańska zamieściła obszerne InstaStory, w którym poruszyła temat wyzysku młodych ludzi. Szczególnie że w jej zawodzie jest to bardzo powszechne i częste. Co więcej, stało się to normą.
W dalszej części wspomniała o manipulacji i graniu na emocjach, które często są wykorzystywane.
Przez swoje podejście i niechęć do pracowania całymi dniami, Domańska musiała zapłacić srogą cenę. To właśnie z tego powodu jest uznawana za problematyczną osobę.
Na końcu zapewniła jednak, że mimo to nadal uwielbia swój zawód, ale takie praktyki powinny być zabronione.
Zgadzacie się z podejściem aktorki?
Zobacz też:
Aleksandra Domańska zaskakująco o płci dziecka: "Imię jest no gender"!
Aleksandra Domańska pokazała ciążowy brzuszek i... partnera! To już oficjalne!
Jennifer Love Hewitt znika z mediów społecznościowych. Ma dość presji!
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie pomponik.pl