Aleksandra Kwaśniewska pożegnała przyjaciela. „Serce rozpadło się na milion kawałków”
Aleksandra Kwaśniewska (37 l.) nie od dziś jest zapaloną miłośniczką zwierząt, zwłaszcza psów. Niestety dziś, 1 sierpnia 2018 roku pożegnała swojego najwierniejszego przyjaciela – owczarka niemieckiego Kleksa.
Na profilu gwiazdy nie brakuje cudownych zdjęć i filmów, na których pierwsze skrzypce grają psy. W domu Kwaśniewskich zawsze obecne były zwierzęta, a miłością do nich małą Olę zarazili rodzice.
Aleksandra dorastała w atmosferze szacunku do wszelkich zwierząt i nigdy nie ukrywała, że są one w ich domu traktowane jak pełnoprawni członkowie rodziny. Zwyczaje te przeniosła w dorosłym życiu do swojego domu. Ola do niedawna miała dwa owczarki niemieckie długowłose - Falunie i Kleksa.
Niestety z powodu sędziwego wieku, w grudniu 2017 roku odeszła Falunia, a dziś córka prezydenckiej pary umieściła wpis na swoim profilu z informacją, że pożegnała Kleksia.
"Kochani, błagam, trzymajcie kciuki za Kleksia! Jest na stole operacyjnym, nie wiadomo czy przeżyje.. Chcę wierzyć w siłę dobrych myśli.." - napisała najpierw Aleksandra. Niestety po paru godzinach od tego wpisu pojawił się kolejny. - "Nie udało się.. Serce rozpadło mi się na milion kawałków.. Żegnaj słodziaku...".
Wiedząc, jak bardzo Ola kochała Kleksa i jakim był cudownym przyjacielem, nie sposób wyobrazić sobie tego, jak bardzo musi cierpieć. Pod wpisem natychmiast pojawiła się cała masa komentarzy, w których internauci wyrażali pełne zrozumienie dla tragedii Oli.
"Nie tęsknimy za kimś, bo był człowiekiem, psem czy kotem. Tęsknimy za kimś, kogo kochaliśmy Zegnaj Psiaku",
"A ja nigdy takiej straty nie doświadczyłam, na moje szczęście, ale od dwóch lat mam najlepszego psiego towarzysza życia i na samą myśl- ryczę. Tulę do serca!",
"Współczuję. Uwielbiałam zdjęcia i filmy z Kleksiem. Trzymajcie się" - pisali zasmuceni informacją komentujący.
Jakiś czas temu w domu Oli i jej męża Kuby Badacha (41 l.) pojawił się nowy pies - Lula, kundelek wzięty przez małżeństwo z Fundacji Zwierzęca Polana. Miejmy nadzieję, że szczeniak choć trochę pomoże przejść Aleksandrze i Kubie przez te trudne dla nich chwile po stracie ukochanego psa. Jedno jest pewne - Kleks nie mógł wymarzyć sobie lepszego domu, niż ten, w którym był kochany przez gwiazdę i jej męża i absolutnie pod prezydenckim dachem nie miał "psiego życia".
***
Zobacz więcej materiałów wideo: