Alicja Bachelda-Curuś za bardzo gwiazdorzy? Koledzy z planu są na nią wściekli?
Alicja Bachleda-Curuś (32 l.) rozwścieczyła swoich kolegów z planu? Podobno to właśnie przez nią premiera najnowszego filmu z jej udziałem została przesunięta i… odbędzie się w dwóch miejscach.
Alicja Bachleda-Curuś wciela się w jedną z głównych ról w filmie "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach".
Nie jest tajemnicą, że producenci widzą w niej wielką szansę na przyciągnięcie widzów do kin.
W końcu jest ona uznawana za zdolną aktorkę, a jej romans z Collinem Farrelem tylko podniósł jej notowania.
Jak twierdzi "Fakt", pojawił się jednak niespodziewany problem.
Plany Bachledy-Curuś miały spowodować, że trzeba będzie zorganizować dwie premiery filmu.
Miał on wejść do kin 29 stycznia, ale wiele wskazuje na to, że wszystko się przeciągnie.
"Alicja przekazała, że w tym terminie będzie w USA. Ale za to planuje przyjechać z synem do Krakowa pod koniec lutego" - mówi informator tabloidu.
To nie wszystko!
Gwiazda miała poinformować producentów, że ani myśli pojawić się na premierze w stolicy.
"Dodała, że do Warszawy nie przyjedzie, więc jeśli producenci filmu chcą, by uczestniczyła w premierze, to muszą zorganizować ją u niej w Krakowie" - czytamy w "Fakcie".
Warunki zostały przyjęte.
Ostatecznie "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach" wejdzie do kin 26 lutego.
Podobno aktorzy grający w filmie mają za złe Alicji, że rzekomo przez nią wszystko się opóźnia.
"Są źli, że przez fochy Alicji muszą być na dwóch premierach. Przecież dla nich nigdy takich cyrków nie urządzano" - zdradza źródło tabloidu.
Widać największe gwiazdy mają największe przywileje!