Alicja Bachleda-Curuś boi się świąt? W rodzinie jest czarną owcą, która nie żyje "po bożemu"
Alicja Bachleda-Curuś (39 l.) na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych, aby jej 13-letni syn Henry mógł często widywać się z ojcem, Colinem Farrellem (49 l.). Nadchodzące święta Bożego Narodzenia aktorka zamierza spędzić ze swoją góralską rodziną. Czy aby na pewno atmosfera przy wigilijnym stole będzie przyjemna? Alicja ma wątpliwości.
Alicja Bachleda-Curuś wychowana na Podhalu nie ukrywa, że odstaje od tradycyjnych norm wyznawanych w rodzinnych stronach. Choć święta planuje spędzić z rodziną w Zakopanem, to obawia się, że znów usłyszy złośliwe docinki przy wigilijnym stole. Jest uważana za "czarną owcę" w rodzinie, choć nie tylko ona nie żyje według "tradycji".
Alicja Bachleda-Curuś wraz z synem przyjeżdża do swojej rodziny z Zakopanego, aby wspólnie spędzić święta Bożego Narodzenia. Jak to w rodzinach bywa (nie tylko góralskich), kłótnie przy stole to normalka. Do wypominania przez rodzinę swoich życiowych wyborów Alicja jest już przyzwyczajona.
Jak twierdzi aktorka, nie ona jedyna z klanu Bachledów-Curuś ma "swoje za uszami". Dzielnie konkuruje z nią jej młodszy brat, Tadeusz.
"U nich wszystko musi być po bożemu. Narzeczeństwo, ślub i dopiero dziecko. Każdy to wie i przestrzega... Ale nie ja jedna jestem czarną owcą. Mój starszy brat Tadeusz jest równie niepokorną duszą i romantykiem, jak ja" - wyznała Alicja w rozmowie z "Na Żywo".
W końcu co dwie czarne owce w rodzinie to nie jedna!
Zobacz też:
Alicja Bachleda-Curuś: Sensacyjne wieści ze Stanów. Colin Farrell dał jej do wiwatu! W tle ich syn!
Alicja Bachleda-Curuś wita w domu nowego członka rodziny. "Jest z Ukrainy"
Alicja Bachleda-Curuś podzieliła się z fanami wspaniałą wiadomością! Co za niespodzianka
Alicja Bachleda-Curuś czeka na niezwykłe spotkanie w Los Angeles. To dla niej najważniejsza osoba