Alicja Bachleda-Curuś i Marcin Gortat: Zbliżyła ich miłość do ojczyzny
Marcin zaprosił Alicję na patriotyczne spotkanie w Waszyngtonie. Okazuje się, że łączy ich nie tylko miłość do Polski, ale dużo więcej.
Na organizowaną przez słynnego koszykarza w Waszyngtonie Noc Dziedzictwa Polskiego przyjechała po raz pierwszy. Ale nie było to pierwsze spotkanie Alicji Bachledy-Curuś (33 l.) i Marcina Gortata (32 l.). Para poznała się już jakiś czas temu i bardzo polubiła, lecz dopiero teraz Alicja dostrzega jak niezwykłym człowiekiem jest nasz sportowiec.
- Marcin bardzo dużo osiągnął i daleko zaszedł - mówiła aktorka podczas polskiego święta 4 lutego w Waszyngtonie. - Patrzę z podziwem na jego działania i jestem szczęśliwa, kiedy mogę promować Polskę, dlatego przyjęłam zaproszenie. Chciałabym go zmotywować i dodać fajnej energii - podkreśliła. Patriotyzm Gortata jest powszechnie znany. Swoje "Noce" organizuje już po raz szósty. Szczególnym szacunkiem darzy żołnierzy. Na spotkaniach obecni są polscy weterani drugiej wojny światowej, ale również pełniący misje w Afganistanie.
Alicja wielokrotnie podkreśla swoje przywiązanie do ojczyzny. Często odwiedza rodzinę w Polsce, a ostatnio kupiła mieszkanie w Krakowie i ma nadzieję, że kiedyś będzie mogła zamieszkać tam na stałe. Swojego synka, siedmioletniego Henry'ego Tadeusza, wychowuje tak, by wiedział, że ma dwie ojczyzny. Uczy go języka polskiego, czyta nasze legendy. Zabrała chłopca ze sobą także do Waszyngtonu. Gortat, który ma dwa metry i jedenaście centymetrów wzrostu zrobił na nim ogromne wrażenie. Mały szybko zaprzyjaźnił się ze sportowcem. - Marcin ma świetne podejście do dzieci. Od razu przełamuje lody. Dzieciaki bardzo go lubią - mówi w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" przyjaciel koszykarza.
Sportowiec jest bardzo wrażliwy na los najmłodszych. Jego fundacja MG 13 pomaga im, organizuje wyjazdy, wakacje, przekazuje fundusze na leczenie czy rozwój talentów. Koszykarz założył Szkołę Mistrzostwa Sportowego Marcina Gortata, gdzie można uczyć się za darmo. - Mam dług do spłacenia, bo ktoś kiedyś do mnie wyciągnął pomocną dłoń - mówi Marcin. Ta postawa budzi podziw aktorki. W show-biznesie niewiele jest osób, które myślą o innych. W tym światku większość skupia się na sobie i swojej karierze.
- Alicja jest pod wielkim wrażeniem Marcina. Zupełnie ją rozczulił, kiedy podczas uroczystości, gdy było jej zimno, okrył ją swoją marynarką - mówi "Dobremu Tygodniowi" znajomy gwiazdy. Poza tym Marcin zaimponował jej swoim optymizmem, poczuciem humoru, opanowaniem i siłą wewnętrzną. - Spytałam go, czy nigdy się nie stresuje. A on tylko się uśmiechnął i machnął ręką: "No, co ty!" - opowiadała. Przy takim mężczyźnie można się poczuć naprawdę bezpiecznie. Wiele kobiet o tym wie i próbuje zdobyć serce sportowca. O jego względy zabiegały m.in. Doda oraz znana jako Słowianka Donatana, Paula Tumala. Jednak żadnej nie udało się ich zdobyć.
Marcin jako jeden z najbogatszych koszykarzy na świecie przechodzi przez szkolenia psychologiczne, jak ustrzec się łowczyń posagów. - Jak się zarabia kilkanaście milionów rocznie, to trudno uwierzyć, że dziewczyna, która chce się z tobą spotkać, jest zainteresowana tobą, a nie twoją kartą kredytową. Jesteśmy ostrożni, bo jest mnóstwo dziewczyn, które się nami interesują dla naszych pieniędzy. Ale ja nie tracę nadziei i liczę na to, że jeszcze spotkam idealną kobietę - mówi.
Ten ideał powinien spełniać jeszcze jeden warunek, wiary w Boga. - Ciężko by mi było związać się z dziewczyną niewierzącą. Wychowałem się w religijnym domu i tak chcę wychować swoje dzieci. Wiara w Boga pozwala mi na życie w komforcie pozytywnych nadziei, uczuć, nie tylko w stosunku do bliskich, dlatego jestem szczęśliwy z powodu wiary - podkreśla.
Te same wartości są również bliskie Alicji, która wychowała się w katolickiej rodzinie. I choć nie udało jej się stworzyć z ojcem synka rodziny, to Henryk został ochrzczony i jest wychowywany na chrześcijanina. Mama uczy go się modlić i prowadzi do kościoła. Czy sympatia, którą czują do siebie Ala i Marcin ma szansę przerodzić się w coś więcej? Wprawdzie odległość między Los Angeles a Waszyngtonem jest bardzo duża, ale aktorka coraz wyraźniej dostrzega, że syn potrzebuje ojca, a ona miłości.
***
Zobacz więcej materiałów: