Alicja Bachleda-Curuś ma romans z przystojnym Irańczykiem?!
Na planie najnowszego filmu Alicja Bachleda-Curuś (31 l.) poznała przystojnego Irańczyka. W ojczyźnie nazywany jest Bradem Pittem i ma opinię Casanovy.
Była Colina Farrella dostała rolę w nowym filmie "Polaris", do którego właśnie trwają zdjęcia.
Reżyserem dzieła jest przyjaciel Ali, Pierluigi Malavasi (30 l.), z którym wielokrotnie była widywana na spacerze czy zakupach z jej synem Henry’m (5 l.).
Tabloidy donosiły, że para ma się ku sobie!
Jednak uwaga Bachledy skierowana jest teraz w stronę innego mężczyzny...
Chodzi o niejakiego Bahrama Radana, który w filmie wciela się w rolę męża Alicji!
I nic dziwnego, bo to nie tylko utalentowany, ale i niezwykle przystojny aktor, który w ojczystym kraju nazywany jest rodzimym Bradem Pittem.
Bahram ma 35 lat i żyje na walizkach pomiędzy Toronto, Szwajcarią i Teheranem. W kraju obsypany nagrodami, jak Ala szuka szczęścia w Hollywood.
Za mężczyzną już ciągnie opinia Casanovy.
"Irański łamacz serc, który za każdym razem, gdy pojawia się w nowym filmie czy serialu telewizyjnym, rozkochuje w sobie kolejne rzesze kobiet" – piszą o nim dziennikarze w ojczyźnie.
Wciąż się nie ustatkował, a w internecie można znaleźć jego zdjęcia z wieloma pięknymi kobietami.
Cóż, Bachleda już raz straciła głowę dla playboya Colina Farrella (39 l.)
Hollywoodzki gwiazdor spotykał się z najpiękniejszymi kobietami świata, miał za sobą nieudane małżeństwo z Amelią Warner, nieślubne dziecko ze związku z Kim Bordenave.
To jednak Ali nie przeszkadzało, bo ta dziewczyna z dobrego domu kompletnie straciła dla niego głowę.
Wkrótce okazało się, że jest w ciąży. Zamieszkała w apartamencie aktora, razem pokazali się na gali Złotych Globów, ale związek nie przetrwał.
Teraz łączy ich tylko mały Henry i alimenty.
Najwyraźniej Bachleda nie uczy się na błędach, bo jak donosi "Na Żywo", mocno zauroczyła się irańskim przystojniakiem.
Lepszy od Colina?