Alicja Bachleda-Curuś nie zostawiła suchej nitki na dorożkach w Krakowie. "Zakaz powinien być"
Alicja Bachleda-Curuś (39 l.) to jedna z najbardziej znanych polskich aktorek. Gwiazda obecnie mieszka w słonecznym LA, jednak co jakiś czas odwiedza rodzinę w kraju, a także śledzi aktualne wydarzenia. Teraz napisała, jakie jest jej stanowisko w sprawie dorożek, które jeżdżą po Krakowie.
Alicja Bachleda-Curuś to jedna z tych gwiazd, której udało się zrobić karierę poza granicami naszego kraju. Niedawno aktorka postanowiła zabrać głos w sprawie koni, pracujących na krakowskim rynku podczas letnich upałów. Na rządzących nie zostawiła suchej nitki.
Alicja jest taką gwiazdą, która nie boi się wyrażać własnych opinii. Nie raz głośno komentowała to, co dzieje się w Polsce, czy na świecie. Niedawno postanowiła poruszyć temat dość kontrowersyjny. Chodzi o dorożki, które znajdują się na rynku w Krakowie. Od paru dni rejestruje się bardzo wysokie temperatury, które sprawiają, że wiele osób nie daje rady normalnie funkcjonować. Ten problem dotyczy również zwierząt.
Okazuje się, że ze względu na upały Urząd Miasta wydał w poniedziałek oświadczenie, w którym poinformował, że postój dorożek będzie zamknięty do odwołania. Wielu internautów zgodnie przyznało, że decyzja została podjęta zbyt późno. Alicja Bachleda-Curuś również skomentowała to posunięcie władz.
Oczywiście nie obyło się bez komentarzy innych zbulwersowanych osób. Znaczna większość pisała, że zakaz powinien być cały czas, ponieważ konie są wycieńczone i nie dają razy wozić ludzi bryczkami.
Zobacz też:
Marta Żmuda Trzebiatowska odsłoniła ciało w skąpym bikini. "Anioł"
Piotr Kraśko walczy o zdrowie. Żona pełna obaw: "Ma dla kogo żyć"