Alicja Bachleda-Curuś świętuje kolejny sukces. Spływają gratulacje!
Alicja Bachleda-Curuś (38 l.) ma na koncie kolejny sukces. Po trzech latach od ukończenia studiów na Uniwersytecie Kalifornijskim aktorka obroniła dyplom i tytuł magistra z historii sztuki.
Do Stanów wyjechała w 2005 roku, by rozpocząć studia aktorskie na Lee Strasberg Theatre and Film Institute w Nowym Jorku. Pojechała tam zupełnie sama.
Swoją decyzję oznajmiła rodzinie podczas świąt Bożego Narodzenia.
Początki były ciężkie. Wprowadziła się do mieszkania znajomych, skąd szybko musiała uciekać. Nieoczekiwanie pojawiła się tam obca para Francuzów. Trwała wtedy jedna z najgorszych zim w USA. Minus 30 stopni.
Aktorka (sprawdź!) znalazła się w bardzo trudnej sytuacji, niemal bez dachu nad głową i środków na podstawowe potrzeby. To był jeden z najtrudniejszych momentów w jej życiu.
Dzięki pomocy życzliwych ludzi udało jej się wyjść na prostą. Znalazła "ekonomiczny, przykuchenny pokój w Nowym Jorku", gdzie musiała mierzyć się z odwiedzinami... wrogo nastawionego do niej kota.
Przed wyjazdem do Stanów Bachleda-Curuś związana była z Piotrem Woźniakiem-Starakiem. Za oceanem poznała Colina Farrella, z którym nawiązała romans. Owocem jest syn Henry Tadeusz, który przyszedł na świat w 2009 roku. Związek pary rozpadł się dwa lata później.
Na przestrzeni lat aktorka zagrała w takich filmach jak "Trade", "Ondine", "Polaris", "The Absinthe Drinkers", "Breathe", "Edge", "The American Side", "Dziewczyna ma kłopoty".
Dziś mieszka w Los Angeles i liczy na nowe role. Świętuje też ukończenie kolejnego kierunku studiów - historii sztuki.
Jak się okazuje pierwsza z gratulacjami pospieszyła jej promotorka, nazywając ją "najlepszą studentką".
Czy aktorka będzie oprowadzać turystów po amerykańskich muzeach? Mało prawdopodobne. Alicja stawia na karierę aktorską za oceanem. Choć kupiła w Krakowie mieszkanie tuż przy Wawelu, nie planuje w najbliższym czasie wracać na stałe do Polski.
Zdecyduj, kto zasługuje na statuetkę Najlepszego z Najlepszych. Zagłosuj teraz