Reklama
Reklama

Alicja Bachleda-Curuś szykuje się do ślubu?! Pokazała pierścionek!

Alicja Bachleda-Curuś jest bardzo tajemnicza, ale coraz ciężej jest jej ukryć, że w jej życiu pojawił się ktoś wyjątkowy. Wszystko wskazuje na to, że piękna polska gwiazda niedługo stanie na ślubnym kobiercu!

"Jestem w bardzo dobrym miejscu. Przede wszystkim znalazłam spokój wewnętrzny i szczęście" - wyznała podczas ostatniej wizyty w Polsce, bo od lat mieszka w słonecznej Kalifornii. 

I nic więcej na temat życia uczuciowego nie zdradziła. Tylko dodała tajemniczo: 

"Ale gratulacje przyjmę".

A wszystko wskazuje na to, że jest czego winszować: 37-latka w końcu znalazła szczęście w miłości! Już od pewnego czasu mówi się, że jest zaręczona. A i ona sama potrafi niechcący dolać oliwy do ognia. 

Ostatnio na pytanie dziennikarza, jaki powinien być idealny pierścionek zaręczynowy, odparła demonstrując błyszczące na palcu cacko: "Taki!" 

Reklama

Co prawda była akurat na gali z okazji urodzin firmy jubilerskiej, ale uderz w stół... Od dawna widuje się ją w towarzystwie tajemniczego, przystojnego mężczyzny. 

A to na randce w Hollywood, a to w tle zdjęcia, które Alicja Bachleda-Curuś wrzuca do sieci. Moment, kiedy 37-latka powie po raz pierwszy w życiu: "Tak", wyraźnie zbliża się dużymi krokami. 

I choć przez lata nie marzyła o białej sukni, to jednak zmieniła zdanie. 

"Gdybym spotkała kogoś, kto sprawi, że zacznę marzyć o stanięciu z nim przed ołtarzem, to zapewne tak się stanie" - przyznała kiedyś. 

***
Czytaj więcej na kolejnej stronie: 

Kilka lat temu wydawało się, że tym "kimś" będzie gwiazda koszykówki, Marcin Gortat (36 l.). Jednak para rozstała się po półtora roku bycia razem. Przed laty była też bardzo zaangażowana w związek z hollywoodzkim gwiazdorem Colinem Farrellem (43 l.), z którym ma ukochanego syna, Henry’ego Tadeusza (10 l.). 

Związek rozpadł się, gdy synek miał rok, ale ona do dziś nie ma z tego powodu żalu do nikogo. 

"Udało nam się rozstać w przyjaźni, więc te nasze kontakty były bardzo pozytywne i radosne. Teraz jak z nim rozmawiam (z Henry’m - red.), to widzi same pozytywy w tym, że ma dwa domy, dwa sety prezentów na święta, na urodziny. Taki spryciarz (...). Staraliśmy się nigdy nie dać Heniowi odczuć, że czegoś mu brakuje. Wypełnialiśmy tę potencjalną lukę dużą dawką miłości i uwagi". 

Chłopiec rośnie jak na drożdżach i już dziś fascynuje się filmem i kinem, uczęszcza do aktorskiej szkoły dziecięcej. I to właśnie on, ten mały mężczyzna, jest dla niej najważniejszy.  

***

Zobacz więcej materiałów wideo: 

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Alicja Bachleda-Curuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy