Reklama
Reklama

Alicja Bachleda-Curuś: Tak dziś wygląda jej życie w Stanach

Alicja Bachleda-Curuś (36 l.) nie ma najlepszych wieści dla swoich polskich fanów. Nie dość, że aktorka nie może wrócić do Polski, to pod znakiem zapytania stanął jej najnowszy projekt.

Odkąd zaczęła spotykać się z amerykańskim przystojniakiem, nabrała więcej odwagi, by brać sprawy w swoje ręce.

- Jestem w bardzo dobrym miejscu. Znalazłam spokój wewnętrzny i szczęście, którego zawsze sobie życzyłam. Myślę, że do tego trzeba dojrzeć - stwierdziła, nie zdradzając jednak, kim jest, ani czym zajmuje się jej chłopak.

Ale to właśnie on powtarzał, że stać ją na więcej niż tylko bycie aktorką i czekanie na kolejne propozycje. Sama Alicja (sprawdź!) już jakiś czas temu przyznała, że nie lubi chodzić na castingi i nie bije się o role...

Reklama

- Kiedy zostałam mamą, Henio dał mi wymówkę, żeby nie przejmować się tym, że nie ma mnie wszędzie i że nie mogę się gdzieś pojawić. Nie to zajmowało moją głowę. Syn był i jest dla mnie najważniejszy. Moi agenci nadal nie są w stanie tego zrozumieć. A dziecko pozostaje dla mnie priorytetem - wyznaje.

Gwiazda uznała, że nadszedł czas, aby zacząć spełniać swoje największe marzenie. O co dokładnie chodzi?

Aktorka postanowiła wyprodukować swój pierwszy mini serial. Będzie on opowiadał o kobiecie z Polski, księżnej Marii Tarnowskiej z książąt Światopełk-Czetwertyńskich, wyjątkowej postaci, która przeżyła dwie wojny.

Poświęciła życie działalności humanitarnej, była sanitariuszką podczas wojen bałkańskich i na froncie austriacko-rosyjskim I wojny światowej.

- Będzie to koprodukcja amerykańsko-polska, w której wezmą także udział moje koleżanki i koledzy z Polski. Jeśli nie znajdę odpowiedniej osoby do tej roli, osobiście ją zagram - zapowiadała już jakiś czas temu.

Niestety, kiedy Alicja Bachleda-Curuś zaczęła już poważne prace nad swoim nowym przedsięwzięciem, los spłatał jej figla. Z powodu pandemii koronawirusa świat się zatrzymał, a wszystkie produkcje filmowe z dnia na dzień zostały odwołane.

- W Los Angeles życie wciąż jeszcze nie wraca do normy. Byłam w trakcie prac nad projektem, ale wszystko stanęło w miejscu i nie wiadomo kiedy ruszy dalej - zdradza Alicja.

Aktorka chciałaby jak najszybciej przylecieć do Polski, by móc ustalić dalszy plan działania. Na razie jednak jest pełna obaw przed podróżą samolotem.

Jeśli już podejmie decyzję o pojawieniu się w kraju, tym razem nie będzie towarzyszył jej syn, który co roku wakacje spędzał u dziadków w Krakowie.

Zostanie pod opieką ojca, aktora Colina Farrella (43 l.). Aktorce zależy na jak najszybszym wznowieniu zdjęć, bo każdy kolejny dzień postoju to strata.

Alicja doskonale pamięta wskazówki swojego przyjaciela i byłego ukochanego Piotra Woźniaka-Staraka (†39 l.), którego pierwsza rocznica tragicznej śmierci przypada w tych dniach.

Był producentem filmowym i zawsze powtarzał jej, że produkcja jak już ruszy, nie może się zatrzymać. Czy aktorka dopnie swego i zrealizuje marzenie? Na razie cieszy się, że ma u boku wspaniałego mężczyznę, którego miłość dodaje jej skrzydeł.

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Alicja Bachleda-Curuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy