Alicja Bachleda-Curuś wyszła wściekła z kina? Przez Ostaszewską!
Jak donosi "Fakt", Alicja Bachleda-Curuś (33 l.) nie była zbytnio zadowolona po premierze najnowszego "Pitbulla", w którym zagrała jedną z ról...
Alicja Bachleda dzięki romansowi z hollywoodzkim gwiazdorem cieszy się w Polsce jakąś dziwną estymą, a jej każde pojawienie się w naszym kraju odnotowywane jest przez niemal wszystkie media.
To sytuacja dość dziwna, gdyż Bachleda właściwie od lat nie zagrała w żadnym uznanym filmie, a jej role w "zagranicznych produkcjach" na ogół przechodzą bez echa.
Dla wielu Ala to wciąż przede wszystkim Zosia z "Pana Tadeusza" w reżyserii nieżyjącego już Andrzeja Wajdy.
W ostatnich latach Bachleda nieco uaktywniła się na polskim rynku filmowym i zagrała w kilku produkcjach. Właśnie do kin wchodzi kolejny film z jej udziałem. Mowa o nowym "Pitbullu".
Okazuje się, że Ala wiązała z produkcją spore nadzieje i liczyła, ze rola ta ugruntuje jej aktorską pozycję. Niestety, show w filmie skradła jej inna aktorka!
"To miała być rola jej życia. Tymczasem Alicja Bachleda-Curuś wyszła z seansu nowego „Pitbulla" potwornie zdenerwowana. Powód? Aktorkę zżera zazdrość o inną gwiazdę filmu. Alicja uważa, że Maja skradła jej ten film. A Bachleda-Curuś chciała wreszcie pokazać, że jest poważną aktorką" - czytamy w tabloidzie.
Informator tabloidu zdradził, że Ala jest przekonana, że po seansie wszyscy widzowie będą mówili wyłącznie o jej koleżance, która całkowicie przyćmiła graną przez nią postać.
Winę upatruje nie tylko w braku talentu, ale i niekorzystnemu ponoć montażowi...
"Kilka ważnych scen z jej udziałem zostało wyciętych. Alicja usłyszała od produkcji, że po prostu słabo w nich wypadła, a to był już dla niej prawdziwy policzek" – dodaje źródło tabloidu.