Alicja Bachleda-Curuś zamartwiała się o Gortata? "Prosiła go, by na siebie uważał"
Nieprzespane noce, nerwowe czekanie na telefon od wybranka serca, który podjął się niebezpiecznej misji. Zarówno Alicja Bachleda-Curuś (34 l.), jak i Tatiana Okupnik (38 l.) doświadczyły ostatnio skrajnych emocji. Mężczyźni, z którymi są związane, polecieli spotkać się z polskimi żołnierzami do Iraku i Kuwejtu.
O ryzykownej wyprawie poinformował Marcin Gortat (33 l.), z którym od lutego br. spotyka się aktorka. Koszykarz zamieścił na swoim profilu na Instagramie zdjęcie zrobione przed ogromnym samolotem transportowym. On i jego menadżer oraz bliski przyjaciel Michał Micielski (33 l.), a prywatnie mąż Tatiany, mają na sobie wojskowe mundury moro z naszywkami polskiej armii.
Jak udało się dowiedzieć tygodnikowi "Na Żywo", gwiazdor, na co dzień mieszkający w USA i grający w drużynie koszykówki Washington Wizards, chętnie przyjął zaproszenie od polskich sił zbrojnych, by podnieść żołnierzy na duchu.
- Wszystko miało być zorganizowane tak, by zminimalizować zagrożenie dla sportowca i towarzyszącego mu menadżera - zdradza "Na Żywo" jego znajomy. - Jednak na terenach będących pod wpływem Państwa Islamskiego nikt nie może czuć się całkowicie bezpiecznie. Wciąż zdarzają się ataki zarówno na żołnierzy, jak i na cywilów stacjonujących na misjach - informuje.
Nie można się dziwić, że bliscy Gortata i Micielskiego nie byli przychylni ich wyjazdowi. - Alicja nie zabroniła Marcinowi wyjazdu, bo szanuje jego wybory. Prosiła go jednak, by na siebie uważał, nie wychodził poza bazę - twierdzi znajomy aktorki.
Jego zdaniem, bardziej nerwowo podeszła do wyprawy Tatiana. - Jako żona Michała i matka jego niespełna rocznej córeczki, była zdecydowanie przeciwna wyjazdowi męża w tak niebezpieczny rejon świata - przekonuje informator tygodnika.
Gdy ich mężczyźni wspierali żołnierzy, obie panie wielokrotnie rozmawiały ze sobą telefonicznie. Odetchnęły dopiero, gdy Marcin i Michał wrócili bezpiecznie do Polski. I czekają na nich w USA.