Alicja Majewska: Chciałaby się znów zakochać. Jest gotowa na miłość!
Alicja Majewska (72 l.) często powtarza w wywiadach, że mąż Janusz Budzyński – choć zostawił ją dla innej kobiety – był największą miłością jej życia i nigdy nie spotkała mężczyzny, który zastąpiłby go w jej sercu. Ostatnio piosenkarka przyznała jednak, że nie opierałaby się miłości, gdyby ta nadeszła!
Alicja Majewska, mimo że lada moment świętować będzie 73. urodziny, w ogóle nie przypomina typowej emerytki. Piosenkarka żartuje czasem, że czas obchodzi się z nią niezwykle łaskawie, ale tak naprawdę to, jak wygląda i jak się czuje, zawdzięcza dobrym genom i... ciężkiej pracy.
Alicja Majewska nie kryje, że czasami doskwiera jej samotność, ale - na szczęście - ma mnóstwo przyjaciół, na których zawsze może liczyć.
Wykonawczyni nieśmiertelnego przeboju "Odkryjemy miłość nieznaną" (posłuchaj!) zdradziła w swym ostatnim wywiadzie, że nie miałaby nic przeciwko... zakochaniu się, gdyby tylko spotkała odpowiedniego mężczyznę.
W życiu Alicji Majewskiej - o czym ona sama wiele razy mówiła publicznie - liczyli się dotąd tylko dwaj mężczyźni: kompozytor Włodzimierz Korcz, z którym współpracuje od lat, oraz mąż, którego wciąż nazywa największą swoją miłością, mimo że bardzo ją zranił, zostawiając dla innej kobiety.
Janusza Budzyńskiego, konferansjera i jednego z pierwszych prowadzących kultową "Wielką grę", Alicja Majewska poznała dokładnie pół wieku temu podczas tournée po Związku Radzieckim.
23-letnia wówczas członkini grupy wokalnej Partita zakochała się bez pamięci w starszym od niej o piętnaście lat mężczyźnie, więc kiedy zaproponował jej, by została jego żoną, zgodziła się bez wahania. Pobrali się w 1972 roku.
To właśnie mąż przekonał Alicję Majewską, by odeszła z Partity i rozpoczęła karierę solową.
Niestety, Janusz Budzyński nie potrafił dochować swej żonie wierności. Piosenkarka przyznała w wywiadzie dla "Zwierciadła", że ją zdradzał i dlatego w 1984 roku zdecydowała się na rozwód, chociaż... wciąż go kochała.
Ostatnio Alicja Majewska potwierdziła, że Janusz Budzyński był nie tylko jej wielką miłością, ale też opiekunem i przyjacielem.
Od jego śmierci minęło już 31 lat (walkę z rakiem przegrał 6 czerwca 1990 roku), a ona ciągle nie spotkała nikogo, kto wypełniłby pustkę w jej sercu spowodowaną jego odejściem.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: