Amerykański gwiazdor nie żyje. Bliscy 77-letniego aktora załamani. Świat składa kondolencje
Nick Benedict nie żyje. Serialowy aktor znany z wielu amerykańskich oper mydlanych zmarł w wyniku komplikacji po operacji kręgosłupa. Miał 77 lat. Pożegnali go przyjaciele.
Nick Benedict to amerykański aktor, który występował w takich serialach jak "Żar młodości", "Wszystkie moje dzieci" czy będącym prawdziwym hicie za oceanem serialu "Dni naszego życia". Zagrał tam postać Curtisa Reeda.
Nick Benedict zmarł 14 lipca w dniu swoich 77. urodzin. Tuż przed śmiercią przeszedł poważną operację kręgosłupa, po której pojawiły się komplikacje. W sieci przyjaciele aktora zamieścili nekrolog, w którym wspomniano o wsparciu dla żony Nicka - Ginger Loli-Benedict.
"Nick Benedict miał urodziny 14 lipca. Tego dnia odszedł do Pana. Proszę, módlcie się za Ginger" napisano w krótkim pożegnaniu.
Nick Benedict nim został aktorem służył w marynarce wojennej. Wykazywał talent muzyczny i zawsze lubił występy. Postanowił spróbować szczęścia w aktorstwie. Przełomową rolą w jego karierze była kreacja męża Eriki Kane (Susan Lucci) w serialu "Wszystkie moje dzieci", który emitowano w latach 70. Benedict zagrał w zaledwie w pięciu odcinkach, przejmując rolę od Richarda Hatcha, ale został zapamiętany.
W 1979 roku zdobył nominację do nagrody Emmy dla najlepszego aktora w serialu dramatycznym "Daytime". W 1980 roku zagrał Michaela Schotta w "The Young and the Restless", a następnie Curtisa Reeda w "Dniach naszego życia" w latach 1993-2001.
Benedict pojawił się także w oryginalnej serii "Mission Impossible" oraz "Hawaii Five-O". Miał też okazję zagrać w kilku odcinkach serialu "Santa Barbara".
Zobacz też:
Nie żyje Miriam Aleksandrowicz. Prawdziwa legenda polskiego dubbingu miała 65 lat
Nie żyje uwielbiany uczestnik "Sanatorium miłości". Spływają kondolencje
Hollywoodzka gwiazda nie żyje. Porzuciła aktorstwo, gdy była u szczytu sławy. Rodzina w żałobie