Amy Winehouse znowu w szpitalu
Amy Winehouse została przewieziona do kliniki w Londynie wskutek obrażeń, jakich doznała w swoim domu w miniony weekend.
Jak donosi serwis WENN, informacje te potwierdził rzecznik prasowy gwiazdy.
"To był jedynie wypadek domowy. Amy ma siniaki na żebrach i rozcięty łuk brwiowy" - powiedział przedstawiciel autorki hitu "Rehab".
Rzecznik Winehouse odmówił jednak komentarza na temat szczegółów zdarzenia, choć w mediach natychmiast pojawiły się spekulacje, jakoby piosenkarka upadła w domu po pijanemu. Osoba obecna w niedzielę w klinice w momencie przyjęcia Winehouse powiedziała dziennikarzowi gazety "The Sun":
"Amy biegała bez celu po korytarzach i wyraźnie czuć było od niej alkohol. Narzekała na ból z powodu stłuczenia klatki piersiowej i okolic żeber. Musiały ją uspokajać pielęgniarki".
Obrażenia gwiazdy zostały uznane przez lekarzy za lekkie, choć sama Winehouse wolała dłużej zostać w placówce medycznej zamiast wrócić do domu.
"Bardzo jej się podoba to miejsce, więc być może zostanie tu jeszcze kilka dni" - powiedział agent artystki.
Winehouse już raz trafiła do tej kliniki w tym miesiącu, kiedy jej nowe implanty piersi zaczęły sprawiać jej ból. Piosenkarka obawiała się, że będzie trzeba je usunąć, lekarze jednak uznali wówczas, że nie jest to konieczne.