Andrzej Grabowski przeżywa trudny czas. "A po co mi to wszystko?"
Jego melancholijne słowa zaniepokoiły fanów. Czy Andrzej Grabowski (67 l.) cierpi na depresję?
- Człowiek budzi się i myśli: A po co mi to wszystko? Przecież kiedyś też się budziłem, może to był inny sufit, na ścianach nie było obrazów, ale byłem młody, życie miałem przed sobą. A teraz? - wyznał niedawno ze smutkiem Andrzej.
Schudł, wygląda świetnie. W jego głowie kłębią się jednak czarne myśli. A przecież w ubiegłym roku został dziadkiem, i to podwójnym. Jego dwie córki, Zuzanna i Katarzyna, powitały na świecie dzieci.
Tymczasem Grabowski sprawia wrażenie przygnębionego. Przyznaje nawet, że czasem zazdrości Ferdkowi Kiepskiemu. Tego, że egzystuje sobie bez większych trosk i się niczym nie przejmuje. - Jest mu dobrze - kwituje.
Aktora nie cieszy nawet praca, która do niedawna była jego pasją. - Z..., żeby dostać to, co już dawno mieliśmy, czyli święty spokój - mówi.
Artysta przyznaje, że miewa gorsze chwile. Nie nazywa tego depresją, ale jej nie wyklucza. Wyznaje jednak, że bliska mu osoba cierpiała na chorobę dwubiegunową, a zmiany nastrojów dały mu się we znaki.
Grabowski, który ma za sobą trudny rozwód z Anitą Kruszewską, wciąż nie może odzyskać wewnętrznej równowagi. Otwarcie mówi, że czuje się bardzo samotny. Nie cieszy go nawet wspaniały dom pod Warszawą, jego azyl.
- Mimo że uwielbiam tam być, to uciekam, bo kiedy siedzę tam trzy, cztery dni, i nikogo naokoło nie ma, wcale nie jest to takie miłe - mówi Andrzej.
***
Zobacz więcej materiałów: