Andrzej Grabowski: Żona zabrała swoje rzeczy z jego domu!
Ustalili, że razem podzielą majątek. Jednak jego nie było w domu...
Podwarszawski dom Andrzeja Grabowskiego (64 l.) i jego żony Anity Kruszewskiej (46 l.). Jest wieczór. Około godziny 20. pod posiadłość podjeżdża samochód firmy przeprowadzkowej. Szybko okazuje się, że jest też Anita. Przyjechała zabrać swoje rzeczy. To ostateczny koniec jej małżeństwa.
Gdy Anita wysiadła z samochodu, na jej twarzy pojawiło się zdziwienie. Okazało się bowiem, że w domu nie ma Andrzeja Grabowskiego. - Oni umawiali się na ten dzień. Wszystko po to, żeby podzielić i zabrać rzeczy - mówi "ŻnG" znajoma pary. Aktor jednak nie pojawił się na umówionym spotkaniu. Nie uprzedził nawet, że go nie będzie.
- Anicie musiało być po prostu przykro, prawdopodobnie ostatni raz była w tym domu, który wspólnie budowali przez pięć lat i włożyli tam własne oszczędności - opowiada dalej informatorka "ŻnG", która nie potrafi zrozumieć, dlaczego Andrzej nie pojawił się we wcześniej umówionym terminie, chociaż dobrze wiedział, że był to właśnie ten dzień.
Wkrótce na miejscu zdarzenia pojawili się za to paparazzi. Widzieli, jak z dworku są wynoszone lustra, łóżko, kanapa oraz kilkanaście kartonowych pudeł. Żonie aktora oprócz firmy przeprowadzkowej pomagała też przyjaciółka. Anita, po chorobie, jeszcze nie może dźwigać ciężkich kartonów ze względu na wciąż słaby stan zdrowia.
Rok temu przeszła dwa udary, wskutek czego do dzisiaj ma problemy z wyraźnym widzeniem. Wciąż nie może samodzielnie prowadzić samochodu ani pracować w swoim zawodzie, jako charakteryzatorka. Pomimo intensywnej rehabilitacji oraz wielu konsultacji u specjalistów, jej zdrowie pozostawia bardzo wiele do życzenia. Dlatego ostatnio postanowiła poszukać pomocy w specjalistycznej zagranicznej klinice.
Jak donosiło "Życie na gorąco" miesiąc temu, Anita Kruszewska specjalnie poleciała do Austrii, gdzie mieszka jej córka. Tam w prywatnej klinice poddała się kolejnym badaniom. Lekarze nie postawili jednoznacznej diagnozy. Jednak problemem jest też to, że ją na dalsze leczenie za granicą po prostu nie stać.
Przyjaciele pary są zdziwieni, skąd taka obojętność Andrzeja Grabowskiego. Przecież aktor zawsze mógł liczyć na żonę w trudnych momentach. Tak było m.in. wtedy, gdy sam miał operację biodra w Piekarach Śląskich. Żona wynajęła wówczas pokój w hotelu obok szpitala, by być jak najbliżej niego. Jednak nie wszyscy są tak krytyczni wobec aktora. Wiele osób twierdzi, że on też ma kłopoty ze zdrowiem. A rozstanie z żoną nie było dla niego łatwe i kosztowało go naprawdę sporo nerwów.
Sam Andrzej Grabowski ostatniego zamieszania wokół związku z Anitą Kruszewską nie chce już komentować. Odrzuca również zarzuty, że porzucił chorą żonę. Mówi, że to ona od niego się wyprowadziła, jeszcze przed udarem. Dlatego też teraz, by się niepotrzebnie nie denerwować i nie dawać powodu do kolejnej niepotrzebnej kłótni, najprawdopodobniej postanowił nie być w domu podczas wyprowadzki żony.
Anita mówi tylko, że cieszy się, że ma przyjaciół i córki, na których zawsze może polegać. Cały "dobytek" zabrała do swojego mieszkania w bloku w Warszawie, w którym na razie mieszka z młodszą córką. Teraz oboje muszą ułożyć sobie życie od nowa, już osobno.
***
Zobacz więcej materiałów z życia osób znanych: