Andrzej Kowalczyk nie żyje. "Będzie długo i dobrze pamiętany"
"Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszego kolegi, Andrzeja Kowalczyka" - poinformował dziś katowicki oddział Związku Artystów Scen Polskich. Aktor zmarł w wieku 68 lat.
"Dzisiejszej nocy zmarł Andrzej Kowalczyk, aktor związany z chorzowskim Teatrem Rozrywki przez ponad dwie dekady. Lubiany przez kolegów z zespołu i publiczność, miał w swoim dorobku szereg ról, którymi trwale zapisał się w historii chorzowskiej sceny. Będzie dzięki nim długo i dobrze pamiętany" - przekazano wczoraj na Facebooku pisma "Chorzów Miasto Kultury".
Aktor był absolwentem Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego w Krakowie. "Debiutował na scenie Teatru Dramatycznego im. A. Węgierki w Białymstoku, gdzie spędził dwa sezony, grając pod okiem Jerzego Zegalskiego, swego późniejszego dyrektora w Teatrze Śląskim im. S. Wyspiańskiego w Katowicach" - wspomina ZASP.
"Zagrał w filmach fabularnych: 'Na straży swej stać będę' oraz 'Śmierć jak kromka chleba' (obydwa w reż. K. Kutza), 'Hiena' w reż. G. Lewandowskiego oraz 'Jesteś bogiem' w reż. L. Dawida. Grał również w serialach: 'Blisko, coraz bliżej', 'Rodzina Kanderów' oraz 'Święta wojna'. Występował gościnnie w Gliwickim Teatrze Muzycznym, grając Szmula w spektaklu 'Miłość czyni cuda' E. Warty-Śmietany i W. Króla" - czytamy na stronie chorzowskiego Teatru Rozrywki.
"Żonie, synowi i wszystkim bliskim składamy najgorętsze wyrazy współczucia" - napisano na profilu ZASP Katowice na Facebooku.