Reklama
Reklama
Tylko u nas

Andrzej Rosiewicz ujawnił kulisy smutnego końca Violetty Villas. Wskazał winnego

Andrzej Rosiewicz (79 l.) był związany z Violettą Villas w niezwykły sposób. Piosenkarka była nie tylko matką chrzestną jego syna, ale również bliską przyjaciółką artysty. Wiele lat po jej śmierci, Andrzej Rosiewicz otwarcie powiedział, co tak naprawdę doprowadziło do jej upadku.

Andrzej Rosiewicz: przyjaźń z Violettą Villas

Andrzej Rosiewicz pomimo podeszłego wieku, nie zamierza rezygnować z działalności artystycznej. Wykonawca przeboju "Najwięcej witaminy" (posłuchaj!) czuje się młody duchem i wciąż zachwyca swoim śpiewem kolejne pokolenia słuchaczy. Ostatnio zgodził się udzielić wywiadu dla naszego serwisu. Po wielu latach od śmierci Violetty Villas (zobacz!), powrócił wspomnieniami do dramatycznych losów wielkiej artystki.

Reklama

Andrzej Rosiewicz był bardzo związany z Violettą Villas. Choć nigdy nie mieli okazji wspólnie wystąpić na scenie, artystów łączyła niebywała więź. Szczerze się przyjaźnili, a piosenkarka została nawet matką chrzestną jego 24-letniego dziś syna, Adama. Ostatnie lata swojego życia, Violetta Villas spędziła w domu przy ul. Obrońców Warszawy 31 w Lewinie Kłodzkim. Wielka artystka umierała w biedzie, a opiekę nad nią sprawowała opiekunka i zarazem jej gosposia, Elżbieta Budzyńska.

Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia reporter Pomponika miał przyjemność spotkać się osobiście z Andrzejem Rosiewiczem i zapytać o jego znajomość z Violettą Villas. Piosenkarz opowiedział o zażyłej relacji, która łączyła go z gwiazdą. 

"Z Violettą Villas to ja mam szczególne uczucia, ponieważ ona jest matką chrzestną mojego syna Adama. Pamiętam taką piękną rozmowę mojej teściowej, która była jej wielbicielką i Violetta Villas zadzwoniła do mnie, bo mieliśmy jeszcze jakieś sprawy związane z Ameryką. To było dwadzieścia parę lat temu i teściowa jej powiedziała, że mam bliźniaki, Irenkę i Adasia. A Violetta mówi: "ochrzczone?" Teściowa mówi: "jeszcze nie". A Violetta mówi: "To Adaś będzie mój". Specjalnie jechała całą noc z Lewina Kłodzkiego tutaj do Warszawy, żeby podać Adasia do chrztu" - mówił ze wzruszeniem Andrzej Rosiewicz. 

Andrzej Rosiewicz ujawnił okoliczności upadku Violetty Villas

Andrzej Rosiewicz uważa, że Violetta Villas była artystką jedyną w swoim rodzaju. Jej wykonanie piosenki "Mamo" zawsze wzruszało go do łez. 

"Ze dwa razy zaprosiła mnie do Lewina Kłodzkiego, gdzie występowałem też i jej piosenka "Mamo", którą ona śpiewa, jest tak wspaniale wzruszająca... Trzy razy słuchałem i trzy razy płakałem" - opowiadał w wywiadzie dla Pomponika Andrzej Rosiewicz. 

Niestety wspaniałe sukcesy Violetty Villas na zachodzie nie trwały długo. Po powrocie do ojczyzny, jej kariera uległa załamaniu. Jak wyjawił Andrzej Rosiewicz, piosenkarka chciała raz jeszcze spróbować swoich sił w USA, ale na drodze do spełniania marzeń stanęła ówczesna władza. Na domiar złego, Villas nie posiadała odpowiedniej menedżerki, która byłaby w stanie dobrze zarządzać jej karierą. 

"To się zaczęło chyba po pobycie w Ameryce. Ona w Las Vegas z gwiazdami wielkimi śpiewała, a poza tym była wyjątkowej urody, miała wyjątkowy głos. Dar od Boga. Drugiej Violetty w ogóle nie było. Słyszałem, że po powrocie ze Stanów była tutaj w Warszawie. Chyba w Magdalence sobie dom kupiła, natomiast później chciała znowu wyjechać do Stanów, żeby kontynuować karierę i podobno nie dostała paszportu, bo to były czasy komuny. A potem myślę, że to był błąd, że nie miała menedżerki właściwej, która by poprowadziła jej karierę" - stwierdził Andrzej Rosiewicz w rozmowie z reporterem Pomponika. 

Andrzej Rosiewicz o relacji z Violettą Villas

Po śmierci Violetty Villas wiele mówiło się o prawdopodobnych nadużyciach, do których mogło dojść ze strony sprawującej nad nią opiekę kobiety. Piosenkarka żyła w skandalicznych warunkach, a czuwająca nad nią Elżbieta Budzyńska nadużywała alkoholu. 5 grudnia 2011 roku Violetta Villas została znaleziona martwa we własnym łóżku. Jej ciało było w fatalnym stanie. Krótko obcięte włosy, odleżyny, liczne siniaki, złamana kość udowa oraz pręga w okolicy skroni składały się na obraz nędzy i rozpaczy. Czy Andrzej Rosiewicz wiedział cokolwiek na temat dramatu, który rozgrywał się w życiu jego znajomej?

"Słyszałem, że jakieś podejrzenia są, że się nią źle zajmowała, ale to już jest sprawa, którą trzeba by zbadać. Ja nie mam do tego dostępu" - wyznał ze smutkiem Andrzej Rosiewicz. 

Ostatnie spotkanie z Andrzeja Rosiewicza z Violettą Villas miało miejsce na chrzcinach jego dzieci w Warszawie. Piosenkarz wyznał szczerze, jak artystka wywiązywała się z roli matki chrzestnej. Niestety ze względu na spory dystans dzielący Lewin Kłodzki i Warszawę, gwiazda nie była w stanie na co dzień angażować się w życie pociech Rosiewicza. 

"No.. mieszkała na odległość, to trudno powiedzieć jak, ale była bardzo zaangażowana w to uczuciowo" - podsumował dyplomatycznie Andrzej Rosiewicz. 

Zobacz też:

Rosiewicz w USA był traktowany niczym król. W Polsce dostaje groszową emeryturę

Taką emeryturę dostaje Andrzej Rosiewicz. Nie ma łatwego życia

Kolejna szokująco niska suma. Andrzej Rosiewicz ujawnił ile wynosi jego emerytura

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Rosiewicz | Violetta Villas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy