Andrzej Seweryn: Taka miłość przytrafia się raz
Gdy dwa lata temu żenił się po raz piąty, niewielu wierzyło, że ten związek przetrwa. Ale stało się inaczej...
Dni i noce w teatrze, wszystkie podobne do siebie, czas mierzony datami kolejnych premier - tak miało wyglądać życie Andrzeja Seweryna (71 l.) po powrocie do Polski w 2010 roku. Po wielu latach spędzonych we Francji artysta wracał do kraju z postanowieniem, że swoje życie poświęci sztuce. Od stycznia 2011 r. czekało na niego stanowisko dyrektora Teatru Polskiego.
Gdy Katarzyna Kubacka, prężna menedżerka sztuki, zaprosiła go do udziału w organizowanym przez nią w Królestwie Maroka przeglądzie filmowym "Otwórz oczy na polskie kino!", nie sądził, że ta wyprawa w tak zasadniczy sposób zaważy na jego przyszłości. Miła, atrakcyjna blondynka miała być tylko znajomością z pracy. Stało się inaczej.
Po kilku dniach spędzonych z nią w Maroku, nie potrafił już bez niej żyć. - Uznałem, że skoro los stawia przede mną taką kobietę, grzechem byłoby odrzucić tę szansę - mówi. Dwa lata temu wzięli ślub, a niedawno obchodzili siódmą rocznicę poznania. Aktor bał się tej "siódemki", bo według statystyk to groźny czas dla zakochanych. Najwięcej par rozstaje się właśnie po siedmiu latach. W tym czasie pojawiają się pierwsze poważne wątpliwości odnośnie wspólnego życia. - Na szczęście nam udało się tego uniknąć - mówi aktor.
Jego podziw dla poślubionej w 2015 r. Kasi nie osłabł, a wręcz przeciwnie. Ta miłość nadała nowy sens jego życiu. Wybranka serca wspaniale sprawdza się w roli towarzyszki życia i kobiety domowej. - Zacząłem znajdować czas na spotkanie z rodziną, na wyjazdy, na wakacje z córką Marysią i wnukami - podkreśla zasługi ukochanej kobiety Andrzej Seweryn.
W dowód wdzięczności na siódmą rocznicę zabrał ją na rejs w promieniach słońca po Wiśle. To było wspomnienie romantycznego pobytu we Włoszech, w jej urodziny, gdy nad Tybrem poprosił ją o rękę. - Czułem, że jestem zakochany - opowiada aktor. I ta miłość wciąż płonie gorącym ogniem!
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: