"Uroczyście wznoszę toast z mojej kuchni, patrząc na chłopaków jedzących kolację" – napisała szczęśliwa Patrycja Sołtysik.
Żona dziennikarza „Dzień Dobry TVN” obwieściła w ten sposób, że rodzina zamieszkała wreszcie w upragnionym domu w Krakowie.
Mało tego, małżonkowie zorganizowali już tam pierwszą ważną imprezę.
Synek Patrycji i Andrzeja Sołtysika skończył niedawno pięć lat.
"Wyprawiliśmy Stasiowi przyjęcie urodzinowe u siebie. Nie sądziłam, że to będzie tak wyjątkowe uczucie! Nawet sprzątanie nie jest aż tak męczące" – zachwyca się mama chłopca.
Dla Andrzeja własna posiadłość z pięknym ogrodem, a przede wszystkim kochająca rodzina to spełnienie marzeń.
Przy Patrycji odzyskał sens życia. Kiedyś miał w Warszawie duży apartament, ale jak sam przyznał, to nie był prawdziwy dom.
"Nie było tam nawet garnka na zupę. Piekarnika użyłem raz, kiedy już się rozwodziliśmy do podgrzania kebaba. Stołu również nie było. Zabrakło też małego pokoiku dla trzeciej osoby" – wspomina ten słabszy okres.
Rok temu postanowił zacząć budowę w Krakowie.
Oboje z Patrycją stąd pochodzą, tu mieszkają dziadkowie Stasia, gotowi do pomocy w wychowaniu malca.

Andrzej wprawdzie musi dojeżdżać do Warszawy, ale spędza tam tylko tyle czasu, ile to konieczne.
Do domu, który tworzy z żoną, wraca jak na skrzydłach.
"Gdy się poznaliśmy, Pati miała ze mną krzyż pański. Ale jak mi się przytrafiło poważne potknięcie, nie zostawiła mnie, tylko była i się mną opiekowała" – wyznał dziennikarz, który zmagał się z alkoholizmem.
Wyszedł z tego dzięki niej i synowi.


***








