Andrzej Sołtysik wspomina swój trudny czas. Alkohol zawładnął jego życiem!
Andrzej Sołtysik (49 l.) dziś jest szczęśliwym mężem i ojcem. Ale jeszcze niedawno był na krawędzi. Dopiero niedawno przyznał, że miał problemy z nadużywaniem alkoholu.
O swojej 25-letniej żonie Patrycji mówi, że jest jego aniołem. Przy niej odnalazł szczęście i upragniony spokój.
Poznał ją pięć lat temu w krakowskim kinie. Był wtedy wrakiem człowieka. Samotny, po dwóch rozwodach, pił na umór. Nie wierzył w miłość.
Choć był gwiazdą TVN, prowadził program śniadaniowy, pełnił funkcję rzecznika prasowego stacji i dużo zarabiał, powoli zaczął się staczać.
- Prowadziłem rockandrollowe życie Piotrusia Pana. To była nieustanna szalona balanga - wyznał ostatnio.
Jako DDA, czyli dorosłe dziecko alkoholików, sam wpadł w nałóg.
- Alkohol po prostu mną rządził i dewastował mnie. Byłem na krawędzi przepaści - przyznaje.
Gdy po kolejnej libacji nie pojawił się w programie na żywo, cierpliwość szefów się skończyła. Został zawieszony w pracy.
Wtedy poznał Patrycję i postanowił o siebie zawalczyć. Przestał pić.
- Ja i alkohol musieliśmy się rozstać. Za namową Pati poszedłem też do psychiatry - zdradza dziennikarz.
Przez dwa lata chodził na terapię.
- Uwierzyłem, że życie rodzinne mnie uratuje, a stabilizacja jest moim przeznaczeniem - wyznaje.
W maju ubiegłego roku wziął z ukochaną ślub, a trzy miesiące temu na świecie pojawił się ich syn Stanisław.
- Moja żona jest domatorką, świetnie gotuje, zawsze czeka na mnie coś dobrego, nasze zdjęcia oprawia w ramki, do kolacji zapala świeczki. Czuję, że wreszcie mam dom, swoje miejsce - cieszy się dziennikarz.