Andrzejczak zrobił to przed śmiercią. Przyjaciółka ujawnia nieznany fakt
Śmierć Felicjana Andrzejczaka, byłego wokalisty Budki Suflera, wstrząsnęła polską branżą muzyczną. Basistka, a prywatnie przyjaciółka artysty, Joanna Dudkowska ujawniła w rozmowie z "Dzień dobry TVN", jakie plany miał przed sobą zmarły piosenkarz.
18 września media obiegła informacja o śmierci Felicjana Andrzejczaka, wokalisty związanego przez jakiś czas z Budką Suflera. Artysta do ostatnich chwil był aktywny zawodowo - w sierpniu tego roku wystąpił podczas Top Of The Top Festival, a na początku września dla publiczności w Rzepinie. Piosenkarz miał więcej planów - jesienią miał pojawić się na wydarzeniu Krzysztofa Cugowskiego. Choć tam go już nie zobaczymy, muzyk przed śmiercią zdążył ukończyć jeden z projektów ze swoją przyjaciółką Joanną Dudkowską.
Joanna Dudkowska to basistka, która współpracowała oraz przyjaźniła się z Felicjanem Andrzejczakiem.
"Moja zdolna basistka - piękna, utalentowana kobieta, o wielkim sercu. Wspaniały muzyk i przyjaciółka. Jest zawsze i na dobre i na złe" - pisał o niej na Facebooku w 2022 roku.
Basistka tej jesieni ma zamiar wydać płytę, na której zawarty będzie utwór "BezCzas" nagrany właśnie z Felicjanem Andrzejczakiem. Artystka opowiedziała o projekcie w "Dzień dobry TVN", podkreślając wkład zmarłego muzyka w jej twórczość.
"Felicjan zostawił cząstkę siebie w muzyce i też podarował tę cząstkę siebie mi - mojej muzyce. Także będzie z nami na zawsze. Nie tylko we wspomnieniach, ale też właśnie w muzyce, bo przecież to robił najpiękniej. Wokal tak bardzo charakterystyczny i tak niesamowity, że nie ma żadnego wokalisty, który mógłby zastąpić Felicjana" - powiedziała Dudkowska.
Artystka w tym samym wywiadzie podkreśliła, że relacja z Andrzejczakiem była dla niej bardzo ważna zarówno na polu zawodowym, jak i prywatnym. Muzyk miał na nią ogromny wpływ.
"Nasza podróż trwała dziewięć lat i to nie była tylko podróż muzyczna, ale też prywatna. Bardzo się przyjaźniliśmy. Nasze relacje były bardzo głębokie i ta znajomość wywarła na moją karierę muzyczną, i nie tylko, bo na moje życie także, bardzo duży wpływ" - wyznała artystka.
Felicjan Andrzejczak przed śmiercią udzielił wywiadu dla "Życia na Gorąco". Opowiedział tam w przejmujących słowach o swojej żonie Jadwidze, z którą spędził aż 54 lata. Przyznał, że obydwoje byli znakomicie dobrani, a swoje wzajemne towarzystwo po tylu wspólnych latach traktowali już niczym podstawową potrzebę życiową.
Artysta ujawnił także, że to jego żona dekady temu nakłoniła go do porzucenia ówczesnej posady nauczyciela i na dobre poświęceniu się muzyce.
"Gdyby nie moja żona Jadwiga, to pewnie byłbym nauczycielem aż do emerytury. Namówiła mnie, bym spróbował swoich sił i miała rację" - mówił Andrzejczak.
Zobacz też:
Natalia Kukulska w żałobie. Tę stratę przeżywa szczególnie
Budka Suflera wydała komunikat po śmierci Andrzejczaka. Łzy cisną się do oczu