Aneta Zając: A jednak nowa miłość?
Co stoi za jej niesamowitą zmianą? Dieta i ćwiczenia. A może jeszcze coś? Na przykład: nowa miłość...
"Zakręciło mi się w głowie" - zdradziła pod zdjęciem z rodzinnego parku rozrywki. Ale na jej widok też może się zakręcić w głowie!
Bo aktorka (38 l.) prezentuje ostatnio światu zaskakującą metamorfozę.
Choć widzowie i tak zawsze kochali ją za naturalność, szczerość i uśmiech, to dziś Aneta coraz częściej pokazuje w sieci swoją nową, wysportowaną sylwetkę.
Cieszy się z niej tym bardziej, że - jak mówiła - to przybieranie na wadze było efektem choroby, niedoczynności tarczycy.
Teraz lubi więc podkreślać figurę bardzo kobiecymi albo sportowymi stylizacjami. Nowy wizerunek to efekty diety, na którą przeszła jakiś czas temu, a także ćwiczeń.
Schudła już 10 kilogramów, a wszystko pod czujnym okiem dietetyka i trenera. - Aneta bardzo dba o zdrowie. Korzysta też z diety pudełkowej ze starannie wybranego i sprawdzonego źródła - mówi tygodnikowi "Świat i ludzie" osoba z otoczenia aktorki.
Ale za jej przemianą nie stoją jedynie zbilansowane, zdrowe posiłki i powtarzanie "brzuszków" na siłowni. Wygląda na to, że Aneta może być zakochana!
Choć gwiazda "Pierwszej miłości" nic na ten temat nie mówi, to coraz częściej umieszcza w sieci romantyczne obrazki ze swojego życia.
Ostatnio w krótkim filmiku pokazała, jak biegnie po nadbałtyckiej plaży... Towarzyszy jej tajemniczy mężczyzna.
A nieco wcześniej opublikowała nagranie ze spaceru, także z zagadkowym towarzyszem. I opatrzyła je bardzo wymownym podpisem: "Razem lepiej".
Fani jej talentu nie szczędzą aktorce dowodów sympatii i miłych słów. Piszą w sieci przyjazne komentarze: "Mam nadzieję, że znalazłaś prawdziwą miłość", "Należy Ci się, Anetko"...
Rzeczywiście, od rozstania - po siedmiu latach związku - z aktorem, z którym ma 9-letnie bliźniaki: Michała i Roberta, minęło już osiem lat.
W tym czasie aktorka z nikim nie związała się na dłużej.
Prowadzi spokojne życie, nie jest bohaterką miłosnych afer ani skandali, a po pracy od razu biegnie do domu. Bo dzieci są jej oczkiem w głowie.
Zapytana kiedyś o miłość, odparła wymijająco: - Miłość jest bardzo ważna - to przecież ona daje nam napęd do życia. A ja oczywiście jestem zakochana w życiu.
Zawsze skromna, nie opowiada o wielkich oczekiwaniach czy pretensjach do życia i losu. Wręcz przeciwnie.
- Cieszę się z tego, co mam. W dzisiejszych czasach kobiety potrafią być szczęśliwe w pojedynkę - powiedziała.
Biorąc pod uwagę ostatnie wpisy, artystka może nieco zmieniła zdanie. A w jej życiu właśnie zaczyna się nowy rozdział. Bo przecież razem jest nie tylko lepiej, ale i lżej...
Niedawno pochwaliła się, że znalazła z synkami czterolistną koniczynę. Fani jednym głosem podsumowali: "Na szczęście!"
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: