Angelina: Brad zna moje dziwactwa
O dziwnych i kontrowersyjnych zachowaniach Angeliny Jolie prasa rozpisywała się sporo. Kiedyś nosiła na szyi fiolkę z krwią ówczesnego męża Billy'ego Bob Thorntona. Pocałowała brata podczas uroczystości wręczenia Oscarów i miała skłonności masochistyczne.
Jak przyznała w wywiadzie dla magazynu "Parade" Brad Pitt i szóstka ich dzieci znają jej mroczną przeszłość i nie przywiązują do niej większej wagi.
"Brad zna mnie dokładnie taką, jaka jestem - każdy moją część. I kocha mnie taką. Dzieci też mnie kochają. Znają moje wady i dziwactwa i akceptują je, więc mogę się czuć spełniona" - powiedziała Jolie, którą już niedługo będziemy mogli podziwiać w nowym filmie akcji - "Salt".
"Miałam w swoim życiu taki etap, w którym czułam, że moje filmowe bohaterki czerpią więcej radości z życia niż ja. To może tłumaczyć, dlaczego robiłam tatuaże lub inne ekstremalne rzeczy" - przyznaje aktorka.
W wieku 16 lat Jolie ukończyła Moreno High School w Beverly Hills - "szkołę dla złych dzieci" - i wyprowadziła się z rodzinnego domu. "Byłam outsiderką i punkiem, nikt ze mną nie zadzierał. Byłam nieustraszona".
"Miałam w zwyczaju ciąć się lub skakać ze spadochronem, ciągle szukać nowych aktywności, ponieważ rzeczywistość wydawała mi się zbyt łatwa. Szukałam głębiej, mocniej... Próbowałam wszystkiego. Zawsze czułam się uwięziona, zniewolona, jakbym walczyła z czymś, czego nie ma. Miałam zbyt dużo energii, żeby wytrzymać w jednym miejscu".
Aktorka najgorsze ma już chyba za sobą. Teraz wskazując na jeden ze swoich 13 tatuaży -sentencję o dzikim sercu uwięzionym w klatce mówi: "Lata temu otworzyłam swoją klatkę i chcę, żeby również moje dzieci doświadczały takiej wolności. Chcę jej dla wszystkich ludzi.