Angelina Jolie nie zaprosiła na ślub najważniejszej osoby!
Po 9 latach związku Angelina Jolie (39 l.) poślubiła Brada Pitta (50 l.). Wśród gości zabrakło jednak jednej osoby - jej ojca.
Datę ceremonii do końca udało się im utrzymać w tajemnicy. Nie chcieli, by nieproszeni goście popsuli magię tych chwil. 23 sierpnia para aktorska powiedziała sobie "tak" w swojej posiadłości na południu Francji.
Na ten dzień najbardziej czekały ich dzieci - Shiloh (8 l.) i Knox (6 l.) podawali rodzicom obrączki, Zahara (9 l.) i Vivienne (6 l.) sypały przed nowożeńcami kwiatki. Zaś Maddox (13 l.) i Pax (10 l.) prowadzili mamę do ołtarza, co zwyczajowo robi ojciec panny młodej.
Ale Jona Voighta (75 l.) na uroczystości zabrakło. Co ciekawe, o ślubie swojej córki dowiedział się z... mediów.
- Nie wiedziałem, że się pobrali - przyznał w rozmowie z dziennikarzami. - Pewnie było bardzo miło i pięknie, a dzieci miały dużo zabawy - dodał.
Stosunki aktorki z ojcem nigdy nie należały do najłatwiejszych. Angelina miała żal do Jona, że zostawił rodzinę, gdy ona miała zaledwie rok, a jej brat James trzy lata.
Matka Marcheline zmuszona była rzucić aktorską karierę, by zająć się wychowaniem dzieci. To dlatego gwiazda zrezygnowała z nazwiska ojca.
Był czas, że próbowali naprawić swoje relacje. Wystąpili nawet razem w filmie "Lara Croft: Tomb Raider". Potem znów zerwali kontakty, gdy Jon nazwał córkę "niestabilną emocjonalnie".
- Nie czuję do niego nienawiści. Nie wierzę jednak, że ktoś należy do rodziny tylko ze względu na krew. Mój syn został adoptowany, a mimo to jest członkiem rodziny - mówiła wtedy aktorka.
Cztery lata temu, podobno dzięki interwencji Brada, znów się pogodzili. Dlaczego więc nie powiedziała mu o ślubie? Czy chodziło tylko o zachowanie tajemnicy? Jon nie ma jednak o nic żalu.
- Wkrótce zamierzam ich odwiedzić i osobiście im pogratulować. Może zajmę się dziećmi, aby nowożeńcy mieli chwile dla siebie - przekonuje.