Ania i Robert Lewandowscy: Nie radzą sobie z nerwową atmosferą! To kryzys?!
Ich życie to tylko z pozoru idylla. Żyją na wysokich obrotach, realizując swoje marzenia. Myśleli, że po narodzinach dziecka nic się nie zmieni. Pomylili się. Ania Lewandowska (29 l.) zdradziła niedawno, jak bywa jej ciężko...
Choć 22 czerwca 2018 r. będą obchodzić piątą rocznicę ślubu, nie zdołają hucznie jej świętować. Robert Lewandowski (29 l.), kapitan polskiej reprezentacji w piłce nożnej, będzie brać udział w Mundialu w Rosji, a jego żona Anna Lewandowska zamierza mu kibicować. Przed sportowcem wielkie wyzwanie, by poprowadzić kolegów do zwycięstwa.
Mecze z Senegalem (19 czerwca), Kolumbią (24 czerwca) i z Japonią (28 czerwca) pokażą, czy nasza drużyna wyjdzie z grupy.
"Ania z córeczką Klarą będą towarzyszyć Robertowi, ale nie mogą liczyć na to, że spędzi z nimi czas" - zdradza "Na żywo" znajoma pary. - "Trener Adam Nawałka nie pozwoli, by piłkarze rozpraszali się podczas ważnego turnieju. Rodziny będą głównie podziwiać ich na trybunach" - twierdzi rozmówca gazety.
Żona Roberta wie, że życie ze sportowcem światowej klasy, większą część roku grającym w klubie za granicą, tylko z pozoru jest sielanką. Rodzina mieszka daleko i odwiedza ich w Niemczech rzadko. Niedawno, w niezwykle szczerym wywiadzie, Lewandowska opowiedziała, jak bardzo była zmęczona, opiekując się maleńką córeczką.
"Nieprzespane noce, Robert grający co 3 dni. Na początku nie miałam pomocy, często zasypiałam na dywanie, gdzie popadnie. Byłam sama. Bałam się, że ze zmęczenia zasnę przy Klarze" - wyznała Ania.
Jeszcze przed narodzinami córeczki sportsmenka zdecydowała, że nie zatrudni niani, a dzieckiem będzie opiekować się sama. Myślała, że uda się jej pogodzić macierzyństwo z intensywną pracą. Była cenioną trenerką fitness i specjalistką od zdrowego żywienia. Za pośrednictwem internetu motywowała tysiące fanek, zamieszczając instruktażowe filmiki, przepisy, porady.
Kilka razy w roku organizowała także obozy w Polsce, by spotkać się z kobietami, dla których była wzorem. Ale po narodzinach dziecka okazało się, że trudno jej sprostać wyzwaniom, jakie sobie stawiała. Nakręcenie nawet krótkiego filmiku przy małym dziecku, które ciągle domaga się uwagi, było wyzwaniem.
Ania stawała na głowie, by nie zawieść fanów, a nie potrafiła odpuścić na żadnym polu. Jako perfekcjonistka podejmowała nadludzki wysiłek. Kosztowało ją to wiele. Zbyt wiele...Czasami nerwy puszczały. Zwłaszcza gdy obok nie było ani męża, ani mamy Marii Stachurskiej, ani teściowej Iwony Lewandowskiej. W wywiadzie przyznała, że raz rozkleiła się zupełnie, kąpiąc córeczkę.
"Tak mi łzy leciały, tak płakałam, że Robert pojechał, że będziemy przez tygodnie same. Bardzo mi było smutno" - zdradziła.
Szczerość Ani, która przyznała, że nie jest superkobietą, poruszyła jej fanki. Wiele z nich jest przecież matkami i wie, że opieka nad dzieckiem to praca na pełny etat. Niejednej kobiecie zdarza się zapłakać z bezsilności, gdy maluch jest chory, albo z niewyspania. Lewandowska, choć marzy o tym, by mieć więcej dzieci, na razie odkłada plany powiększenia rodziny.
"Czuję powołanie do macierzyństwa. Jednak będzie to kolejne, trudne wyzwanie, któremu we dwójkę z małym dzieckiem nie da się sprostać" - stwierdziła.
Jak się okazuje, niebawem w życiu jej i Roberta zajdą ogromne zmiany. Piłkarz chce pożegnać się z klubem Bayern Monachium, w którym, jak pisaliśmy, nie czuje się najlepiej. Lewandowskich czeka więc przeprowadzka do jednego z krajów europejskich, kolejna życiowa rewolucja.
"Ania nie jest zadowolona z takiego obrotu spraw, bo wie, że w nowym klubie Robert będzie znów musiał walczyć o swoją pozycję, a dla rodziny zostanie mu niewiele czasu" - twierdzi informator tygodnika.
Według ostatnich doniesień piłkarz jest najbliżej podpisania kontraktu z Juventusem Turyn. Czy ostatecznie przeprowadzi się do Włoch? Ta niepewność stresuje jego bliskich.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: