Ania Wyszkoni wraca do tematu depresji. Wspomina o rozwodzie i farmakoterapii psychiatrycznej!
Ania Wyszkoni (42 l.) chętnie porusza trudne tematy związane ze zdrowiem. W ostatnim czasie wróciła do najtrudniejszych chwil, które przeżyła i opowiedziała przed kamerami o straszliwych diagnozach przekazanych jej przez lekarzy.
Ania Wyszkoni jest jedną z tych gwiazd, które los ciężko doświadczył w życiu. Gwiazda przeszło 20 lat temu rozwiodła się z mężem Adamem Pigułą, z którym doczekała się synka Tobiasza. Później próbowała odnaleźć prawdziwą miłość i trafiła na Macieja Durczaka, któremu zaufała, chociaż "nie był w jej typie". Z początku wszystko szło jak z płatka, jak to zwykle w związkach bywa, ale czas zweryfikował wartość łączącego ich uczucia. Mimo kłótni, które zdarzają im się po drodze para wciąż trwa razem, wychowując owoc swojego związku - Polę i oczywiście Tobiasza.
Niestety, choć w miłości Wyszkoni odnalazła spokój, tak na jej drodze znalazły się kolejne przeszkody, które dużo trudniej było jej pokonać. W niedługim odstępie czasu wokalistka usłyszała dwie druzgoczące diagnozy.
"Zaczynając od tego, co wydarzyło się ponad 20 lat temu, czyli sytuacja rozwodowa, która była jednak bardzo trudnym doświadczeniem, ale mnie wzmocniła, później rozstanie z zespołem Łzy i pierwsze kroki w karierze solowej, potem diagnoza-nowotwór tarczycy, depresja. Znalazłoby się jeszcze parę przykrych doświadczeń. Ale staram się wyciągać z tego dobre wnioski i iść dalej, czerpiąc z tego tylko i wyłącznie siłę" - przyznała w rozmowie z Jastrząb Post.
Gwiazda nie ukrywa, że w najmroczniejszych chwilach życia musiała zgłosić się po pomoc do specjalistów. Jej kłopoty ze zdrowiem udało się przepracować dzięki farmakoterapii.
"Przede wszystkim pomoc fachowca. Zgłosiłam się do psychiatry, nie ukrywam, że brałam leki. Wszystko było spowodowane farmakologiczną sytuacją u mnie, to wszystko działo się lawinowo, jedno po drugim. Nowotwór, przyjmowanie sztucznych hormonów i te wahania nastrojów. Pomogła mi rodzina, praca, którą kocham, publiczność i chęć powrotu na scenę. To są takie elementy, które budują całe moje życie"
To nie pierwszy raz, kiedy Wyszkoni stara się poruszać w mediach temat depresji. Gwiazda robi wszystko, co w jej mocy, by uczulić ludzi tę chorobę, która wciąż stanowi tabu. Zaangażowała się również w specjalną kampanię "Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję", gdzie otwarcie opowiadała o własnych przeżyciach, by pokazać innym, jakie objawy powinny być dla otoczenia alarmujące. Wspomniała m. in. o tym, że zdarzało jej się "leżeć bez energii na podłodze, nie mając pojęcia, w którą stronę pójść i co ze sobą zrobić". Wszystko to w szczytnym celu.
"Uważam, że depresja jest ciągle tematem tabu. Zdecydowanie za mało się o niej mówi, a coraz więcej osób ta choroba dotyka. Dlatego trzeba mówić o niej głośno - mówiła niedawno w rozmowie z magazynem "Twarze depresji".
Zobacz też:
Ania Wyszkoni na nowych zdjęciach nie przypomina dawanej siebie. Aż trudno ją rozpoznać