Ania Wyszkoni zawrócona na lotnisku! "Były złość, bezsilność i nerwy"
Ania Wyszkoni (35 l.) miała wystąpić w Chicago dla tamtejszej Polonii. Celebrytka w atmosferze skandalu zawrócona została jednak do kraju!
Złość, bezsilność i nerwy. Do tego dwa dni podróży przez ocean. Ania na razie chce zapomnieć o Ameryce - tak "Dziennik Związkowy" opisuje to, co przydarzyło się polskiej gwieździe za oceanem.
Wokalistka miała wystąpić z recitalem na 15. Balu Wietrznego Radia i wręczyć 14 lutego prestiżową nagrodę Polonusa w Chateau Ritz w Niles. Bilety kosztowały 120 dolarów. Niestety, na imprezę nie dotarła!
Zawrócona została na lotnisku O'Hare w Chicago, po 11 godzinach lotu z Polski. Powód? Przyleciała na wizie turystycznej typu B-2 wykluczającej aktywność zawodową artysty na terenie USA.
Jak pisze dziennik, Wyszkoni była wściekła, do tego rozdzielono ją z partnerem bez możliwości wykonania telefonu.
"Były złość, bezsilność i nerwy. I dwa dni podróży przez ocean. Ania na razie chce zapomnieć o Ameryce" - mówi jej menedżer i partner Maciej Durczak, oskarżając organizatora konceru, że nie dopilnował sprawy i nie postarał się o stosowną wizę dla artystki.
"Zostaliśmy poinformowani, że tak jest co roku, że co roku są tam artyści gościnnie z Polski i są tam na wizie turystycznej. Sprawdziłem to nawet u polskich zaprzyjaźnionych artystów, którzy tam byli, i rzeczywiście tak było, że byli na turystycznej wizie. Ja się nie muszę znać na tych wszystkich procedurach" - zżyma się Durczak na łamach "Dziennika Związkowego".
Uczestnicy balu są rozczarowani, rozgoryczeni i rozważają pozew zbiorowy przeciwko organizatorowi balu. Sama Wyszkoni także ma dość. Choć jej chicagowscy prawnicy pracują nad "wyczyszczeniem papierów", na razie ma zamkniętą drogę do Ameryki!
Współczujemy!