Aniston w końcu szczęśliwa?
"Patrzę, co jest na zewnątrz, z czym muszą się mierzyć inni ludzie. Nie ma porównania. Jestem szczęśliwa" - wyznała aktorka.
"Wiem, że jeśli jadłabym tylko burgery i chipsy, nikt nie zatrudniłby mnie do ról, w których normalnie gram" - powiedziała w wywiadzie dla "Elle" aktorka, która właśnie skończyła 40 lat.
"Kiedyś taka dieta by przeszła, ale nie dzisiaj" - dodała Aniston.
Aktorka, która każdego dnia przez dwie godziny ćwiczy jogę pod okiem trenera Mandy'ego Ingbera, wyznała także, że chętnie wystąpiłaby w filmie akcji wymagającym więcej sprawności fizycznej.
"Dostaję rolę zabawnych, dziwnych, ładnych kobiet, a chciałabym zagrać w filmie akcji jak James Bond, z Danielem Craigiem!" - powiedziała Jennifer.
Mimo że jej dwa ostatnie filmy uzyskały 1. miejsce w box office, ona wciąż musi sobie przypominać "jaka jest szczęśliwa".
"Patrzę, co jest na zewnątrz, z czym muszą się mierzyć inni ludzie. Nie ma porównania. Jestem szczęśliwa" - wyznała aktorka.
Aniston odniosła się także do swojego rozwodu z Bradem Pittem z 2005 roku.
"Cokolwiek na ten temat powiem, słowa i tak będą wyjęte z kontekstu i źle zinterpretowane. Zawsze będzie się mówiło, że nie chcę czegoś zostawić albo że w kółko o tym mówię" - powiedziała gwiazda.
"Nie jestem nikomu nic winna. Nie muszę przedstawiać mojej wersji, nie ma różnych wersji. Nie ma podziału na dobrych i złych. Nie ma łajdaka i bohaterki w tej historii. Nie o to w tym chodzi" - zapewniła Aniston.