Anita z "Sanatorium" ma dość. Ostro odpowiedziała internautom
Anita z "Sanatorium miłości" postanowiła raz na zawsze rozprawić się z tymi, którzy jej zazdroszczą. Opublikowała w sieci oświadczenie, w którym otwarcie mówi o swoich zarobkach, ale też wspomina biedę, w jakiej żyła.
Anita z "Sanatorium miłości" jakiś czas temu wyjawiła w sieci, ile wynosi jej emerytura. Pieniądze, jakie są przyzwoite, ale nie są wcale tak wysokie, jak mogłoby się wydawać. Z telewizyjnego programu wiadomo, że wraz z córką prowadzi klinikę stomatologiczną. Niestety, szczerość kuracjuszki spotkała się z ogromną falą zawistnych komentarzy. Anita stwierdziła, że ma dość i postanowiła wydać oświadczenie.
"Ponieważ widzę, że bardzo denerwujecie się z powodu ostatniej mojej wypowiedzi, więc pragnę wyjaśnić, co następuje. Otrzymuję emeryturę 2.300 plus 300 zł za wychowanie dzieci. Dzięki temu, że moje dzieci są ludźmi pracującymi, dobrze zarabiają, więc odprowadzają wysokie składki do ZUS na Wasze renty i emerytury i opiekę zdrowotną. Ponadto nie narzekam, tylko szczerze odpowiadam na pytania i nie zakłamuję rzeczywistości" - pisze Anita.
Kuracjuszka uznawana była w programie za materialistkę, bo często wspominała, że ważne jest dla niej, by jej partner miał zasobny portfel. Teraz wyjaśniła, że takie nastawienie wynika stąd, iż w dzieciństwie poznała co to bieda.
"Ponieważ pracuję teraz tylko dla przyjemności, a kocham swoją pracę, więc pieniądze przychodzą mi łatwo. Wydaję je nie tylko na atrakcyjne życie, ale również na działalność dobroczynną. (...) zaznałam ogromnej biedy. Do dziś pamiętam, jakim wysiłkiem finansowym było kupienie sobie 1 kg czereśni, które uwielbiam. Ja nienawidziłam tej biedy i boję się jej obsesyjnie do dzisiaj. Dlatego w życiu postawiłam na naukę i pracowitość. Dostałam się na bardzo dobre studia stomatologiczne, co było ogromnym wysiłkiem" - wylicza bohaterka piątej edycji "Sanatorium miłości".
Anita z "Sanatorium miłości" wylicza, ile lat poświęciła na naukę i pracę. Nikt nie powinien jej zazdrościć tego, co osiągnęła, bo na wszystko sobie zapracowała.
"(...) całe życie ciężko pracowałam, często po 12 h przy fotelu dentystycznym, wiele razy przy tym nie jedząc, stąd pewnie moja fit figura. Chciałam dodać, że teraz już żyję, nie tylko z emerytury i mojej pracy, ale też z najmu nieruchomości zakupionych w okresie przedemerytalnym i dzięki pracy moich wspaniałych lekarzy, higienistek i całego personelowi pomocniczemu mojej Kliniki. Myślę, że udzieliłam Wam obszernych wyjaśnień.
Zobacz też:
"Sanatorium miłości 5". Dariusz został pokonany przez "obce ciało w ustach"