Anita z "Sanatorium miłości 5" nie może się z tym pogodzić! "Wstyd, wstyd jeszcze raz wstyd"
Anita Nowicka to jedna z uczestniczek zakończonego nie tak dawno "Sanatorium miłości". Kuracjuszka do tej pory cieszy się popularnością zdobytą w show. Jednak ta sława ma swoje ciemne strony. Anita opublikowała w sieci post, w którym napisała, z czym mierzą się jej bliscy.
Anita Nowicka wzięła udział w show "Sanatorium miłości 5". Bydgoszczanka jest bardzo otwartą i pewną siebie kobietą. Chętnie opowiadała w programie o swoim życiu i poglądach na wiele jego aspektów, co niestety nie zawsze podobało się widzom. Już na początku emisji nowego sezonu programu została uznana za materialistkę, co jednak okazało się nietrafioną interpretacją złych doświadczeń Anity. Krótko mówiąc kuracjuszka została oceniona za kilka słów, które padły podczas programu. W rozmowie z Pomponikiem Anita wyjaśniła, że fakt, iż zależy jej, by partner miał ustabilizowaną sytuację finansową, wiąże się z faktem, że została przed laty oszukana przez mężczyznę i naciągnięta na sporą sumę pieniędzy.
Anicie wypominano nie tylko materializm. Już po drugim odcinku "Sanatorium miłości" kuracjuszka miała wątpliwości, czy przetrwa falę hejtu, jaki na nią spłynął. Okazuje się, że mimo zakończenia programu kuracjuszka nadal dostaje negatywne komentarze. Wreszcie postanowiła na nie zareagować.
"Drodzy Państwo! Tak czytam te często żałosne komentarze dotyczące mojej osoby i wiecie co jest straszne? To, że w naszym katolickim społeczeństwie tyle jest nienawiści, zazdrości i brzydoty duchowej. Trzeba najpierw na siebie spojrzeć, żeby kogoś oceniać. Mamy czas refleksji, wyciszenia w okresie przedwielkanocnym, może czas zastanowić się, co robicie drugiemu człowiekowi, że kamienujecie jego duszę, może poświęcić swój czas na pożyteczne rzeczy i poczuć się lepiej, wówczas Wasze życie stanie się sensowniejsze" - zwraca się do internautów Anita.
Anita Nowicka zwraca uwagę, że hejt w internecie uderza także w jej bliskich. Negatywne, a czasem obraźliwe i upokarzające komentarze czytają rodzice i dzieci. To ich najbardziej dotyka, to co wypisują internauci.
"Ten hejt czytają moi starsi rodzice, Mama i Tata. Ten hejt czytają moje dzieci. One nie zasłużyły na to, by ich Matka była tak źle traktowana, bo są ze mnie dumne, są moimi pięknymi owocami i świadczą o mnie, mądre, wykształcone ,o dobrych sercach. Spójrzcie na swoje sumienia, gdzie je macie. Żaden Obywatel Ukrainy mnie nie obraził, tylko Wy POLACY. Wstyd, wstyd jeszcze raz wstyd i to głównie kobiety - napisała rozgoryczona seniorka na facebookowej grupie "Sanatorium Miłości - bez cenzury!"
Pod postem Anity z "Sanatorium miłości" pojawiło się wiele wpisów z radami, by nie reagowała na nienawistne wpisy. Anita jednak jest zdania, że takie rzeczy należy piętnować. W kolejnym wpisie kuracjuszka opisała historię swojej nastoletniej córki, która była szykanowana w szkole, w klasie maturalnej.
"Czytałam zatrważające informacje o samobójstwach dzieci, depresjach, wiele przez hejt w social mediach. Moje dziecko było obśmiane w internecie, podczas wigilii klasowej w klasie maturalnej, dopiero teraz wiem, jak cierpiało, strasznie płakało, ja też pocieszałam: "nie przejmuj się", dopiero teraz czuję, co ono czuło. Jest silne, dało radę, ale przy słabszej psychice mogło być rożnie. Wtedy nikt tego nie zatrzymał, sprawę zamieciono pod dywan, bo po co przed maturą ruszać takie rzeczy. Dziś ci ludzie są przedstawicielami społecznych tzw. elit. Stop hejtowi" - napisała Anita.
Anita wspomina, że sama jakoś sobie radzi i jest odporna na przykre komentarze. Jednak nawet jej nie jest jej łatwo czytać komentarze na temat wyglądu - np. że jest najbrzydszą uczestniczką. Podkreśla, ze ich autorkami są kobiety, które same są mamami, babciami i to one powinny dawać przykład młodszemu pokoleniu. Przecież kiedyś hejt może dotknąć ich dzieci i wyrządzić krzywdę.
A co wy sądzicie o słowach Anity?
Zobacz też:
"Sanatorium miłości 5". Dariusz został pokonany przez "obce ciało w ustach"