Anita z „Sanatorium miłości” komentuje aferę z jacuzzi. "Spójrzcie na siebie drodzy hejterzy"
W ostatnim odcinku "Sanatorium miłości 5" doszło do potrójnej randki Anity z Dariuszem i Krzysztofem. Kuracjuszka zakończyła ją wychodząc z jacuzzi na oczach widzów, co spowodowało lawinę spekulacji. Ale nie tylko na Anitę wylał się hejt, że prowokuje mężczyzna. Co na to sama zainteresowana?
Anita Nowicka jest jedną z bohaterek popularnego show "Sanatorium miłości 5". Bydgoszczanka jest bardzo otwartą i pewną siebie kobietą. Chętnie opowiada o swoim życiu i poglądach na wiele jego aspektów, co niestety nie zawsze podoba się widzom. Już na początku emisji nowego sezonu programu została uznana za materialistkę, co jednak okazało się nietrafioną interpretacją złych doświadczeń Anity (została przed laty oszukana przez mężczyznę i naciągnięta na sporą sumę pieniędzy).
W jednym z odcinków Anita otwarcie zaproponowała potrójną randkę. Chciała pójść na spotkanie z Dariuszem, który od jakiegoś czasu zabiega o jej względy oraz z Krzysztofem z Torunia, który jest niezwykle rozrywkowym kuracjuszem.
Anita była bardzo zadowolona z randki. Kiedy cała trójka weszła do jacuzzi, Darek był kręcił nosem, że Krzysztof towarzyszy im podczas spotkania. Objął Anitę i zaczął gładzić ją po ramieniu. W następnym momencie widzowie zobaczyli, że Anita wyszła z jacuzzi.
Pokazano też jej wypowiedź do kamery"
"Zachowania Darka były dla mnie niekomfortowe. To nie jest tak, że ja mogę pozwolić sobie na pewne rzeczy" - mówiła Anita.
Odcinek został tak zmontowany, że widzowie odnieśli wrażenie, iż między Anitą i Dariuszem doszło do spięcia, z powodu którego kuracjuszka przerwała randkę. Okazuje się, że całe zajście wyglądało trochę inaczej.
Po 8 odcinku "Sanatorium miłości" w sieci pojawiły się komentarze widzów, którzy zarzucali Anicie, że sprowokowała Dariusza, a potem przerwała randkę. Kuracjuszka postanowiła zabrać głos.
"Chciałam wyjaśnić, że poszłam na randkę z Krzysiem i Darkiem dla zwykłego funu, była jedyną w swoim rodzaju, a i produkcja świetnie zadbała o atrakcyjność tej edycji. Oboje stali się moim przyjaciółmi, bardzo ich polubiłam, więc bycie pomiędzy nimi nie stanowiło dla mnie żadnego problemu, nie byli już dla mnie obcy" - zaczęła swoje wyjaśnienia Anita.
Wyjaśniła, że spotkanie w jacuzzi było bardzo udane.
"Randka była ustalona przez produkcję, idąc na nią, nie wiedziałam, co mnie czeka, a ponieważ nieraz siedziałam w jacuzzi czy saunie bardzo blisko, nie widziałam w tym nic złego. Kamery po przeciwnej stronie wymuszały też, że musieliśmy siedzieć obok siebie, a nie naprzeciwko. Powstała sytuacja, jaka powstała. Chciałam też dodać, że mimo gromów lecących z nieba i zakończenia randki w taki sposób, jestem wdzięczna produkcji za wymyślenie takiego spotkania. Absolutnie nie żałuję, że się odbyło" - pisze kuracjuszka.
Anicie zarzucono, że nie zachowała się odpowiednio.
"Brak klasy kobiety to pojęcie bardzo płynne. Brakiem klasy może być również skąpstwo, chamstwo, obłuda, a ja jestem osobą szczodrą, kulturalną, szczerą i odważną. Jesteśmy jednak społeczeństwem niezwykle nietolerancyjnym i wiele pracy przed nami, zanim osiągniemy poziom myślenia prawdziwie europejski. Spójrzcie na siebie drodzy hejterzy i zastanówcie się, czy macie klasę i wysoką kulturę osobistą. Myślę, że nie" - podsumowała swoją wypowiedź Anita.
To nie pierwszy raz, kiedy kuracjuszka mierzy się z nieprzychylnymi opiniami na swój temat. Już po pierwszym odcinku Anita stwierdziła, że z pewnością zostanie królową hejtu tej edycji. Wystarczyło, że wspomniała, iż dla niej liczy się fakt, żeby spotkany mężczyzna nie zapraszał jej na randki o samej wodzie. Dodatkowo opowiedziała o tym, że ma depresyjną osobowość i była słaba psychicznie przez całe życie. Dopiero od roku dobrze funkcjonuje, między innymi dzięki antydepresantom i specjalistom.
Zobacz też: