Reklama
Reklama

Anna Dereszowska przestała sprzątać! "Trudno. Nic strasznego się nie stało"

Ania Dereszowska (33 l.) po rozstaniu z Piotrem Grabowskim postanowiła być dla siebie bardziej wyrozumiała i nie przejmuje się już bzdurami, takimi jak sprzątanie. Przyjaciół przyjmuje więc w kotach kurzu!

Aktorka, znana ostatnio z wyrzucania jedzenia do śmieci, dzięki terapii psychologicznej stała się milsza nie tylko dla córki Leny, ale i samej siebie.

Stąd prezenty bez okazji, kwiaty na mieście czy czułe słowa. Jak przyznaje na łamach "Grazii", przestała również zaprzątać sobie głowę porządkami.

"Dziś wieczorem mam w domu gości. Nie zdążyłam posprzątać. Kiedyś umierałabym z nerwów. Dziś myślę: trudno, zdarza się każdemu. Nic strasznego się nie stanie" - opowiada.

Dodaje, że nie jest już na siebie zła i zgadza się na popełnianie błędów oraz zwłokę w płaceniu mandatów.

Reklama

Życiowego luzu uczy też córkę, która - mimo że skończyła dopiero 6 lat - jest już "zakapiorem i marudą". Do tego lubi rywalizować z chłopcami, w czym przypomina swoją znaną mamę.

"Obie marudzimy, a młoda nawet bardzo! (...) Nie muszę być idealna. Uczę się na swoich błędach, bo życie z kimś, kto nie dopuszcza pomyłek i jest tak wymagający dla siebie i innych, może być trudne i męczące. Dziś już te cechy w sobie widzę, umiem nazwać i teraz powoli uczę się odpuszczać" - podkreśla Dereszowska.

W wywiadzie wyznaje również, że coraz częściej nienawidzi swojego zawodu, "potwornie frustrującego". "Zwykłe" życie, jakie wiodą inni, toczy się bowiem gdzieś obok niej. Ona nerwowo musi czekać na telefon od producentów.

"Jechałam któregoś dnia samochodem, było wcześnie rano, akurat wróciłam z wyjazdu ze spektaklem 'Siostrunie'. Słoneczny weekend. Odjechałam niewielki kawałek od domu i zobaczyłam spokojnie spacerujących ludzi, leniwie przechadzających się uliczkami, jeżdżących na rowerach... Zjechałam na bok i się rozpłakałam".



pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Dereszowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama