Anna Dymna: Dlaczego zabrała głos w bulwersującej sprawie?
Anna Dymna (67 l.) wypowiedziała się na temat głośnej afery. Co powiedziała?
- Piszę te słowa ze ściśniętym sercem i żalem. Ale nie mogę milczeć ani nigdzie uciec przed telefonami, pytaniami, a także żądaniami opinii w sprawie problemu, z jakim musi się zmierzyć "Wiosna" i "Szlachetna Paczka" - tak zaczyna się oficjalny list Anny Dymnej szefowej fundacji "Mimo wszystko", która postanowiła zabrać głos wobec oskarżeń, które pojawiły się ostatnio wobec księdza Jacka Stryczka (55 l.), założyciela "Szlachetnej paczki".
Ksiądz Stryczek, według ustaleń dziennikarzy portalu internetowego Onet, miał przez lata poniżać swoich współpracowników ze stowarzyszenia "Wiosna" i stosować wobec nich szantaż emocjonalny.
Dla wielu osób był to szok, szczególnie, że "Szlachetna paczka" wyrobiła sobie wśród Polaków i osób potrzebujących jak najlepszą opinię. A ksiądz Jacek Stryczek uchodził za osobę niezwykle szlachetną. W wyniku afery ksiądz podał się do dymisji, która została przez jego przełożonych przyjęta.
Anna Dymna nie ukrywa, że przez lata działalność księdza Stryczka jego fundacji przynosiła ludziom wiele dobra. Ona sama nie kryła z tego powodu podziwu. Dlatego z wielkim smutkiem przyjęła, to, co się stało.
Jednocześnie wierzy, że to dzieło będzie kontynuowane. - "Szlachetna Paczka" przetrwa tę burzę. Pomagała tyle lat ludziom. Teraz sama potrzebuje pomocy. Życzę "Wiośnie" mądrości, spokoju i sił... I pięknej nowej wiosny - kończy swój list aktorka.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: