Anna Dymna: Mogłam być milionerką!
Anna Dymna (63 l.) od lat utożsamiana jest z Krakowem - tutaj działa jej fundacja Mimo Wszystko i tutaj gra w Teatrze Starym. Aktorka przyznaje jednak, że przed laty złożono jej pewną propozycję - niezwykle interesującą finansowo.
Mogłam zrobić karierę w Niemczech, ale nie chciałam. Mogłam też wyjechać do Stanów i tam być milionerką - opowiada Dymna w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Jak mówi, w 1976 r. kręciła w Chicago film "Kochaj albo rzuć" i pod willą, gdzie odbywały się zdjęcia, mieszkali bogaci starsi Polacy, którzy stracili córkę.
Widząc piękną Annę Dymną i podglądając ją przez okno, złożyli jej propozycję.
"Zaproponowali, że ofiarują mi wszystko, co mają, żebym tylko z nimi została. Ale nie zostałam, wiedziałam, że nie tam jest moje miejsce" - śmieje się aktorka.
Twierdzi, że zna ludzi, którzy byli biedni i fantastyczni, ale postanowili dużo zarobić i sprzedali się całkowicie.
"A potem potracili rodziny, wszystko, teraz piją i są nieszczęśliwi. Znam też takich, którzy byli bogaci, szczęśliwi, mieli świetne prace i nagle wypadek, siedzą na wózku albo gorzej" - dodaje.
Podkreśla, że od osób niepełnosprawnych i pokrzywdzonych przez los, z którymi styka się w swojej fundacji, dowiaduje się najwięcej o życiu.
Wielu jednak, tzw. "normalnych" i zdrowych, zarzuca jej, że jest głupia!
"Po co ty to robisz, co ty z tego masz?" - pytają aktorkę.