Anna Dymna musi zadbać o męża!
Zawsze był przy niej, kiedy tylko go potrzebowała. Teraz to aktorka musi więcej czasu i troski poświęcić swojemu ukochanemu.
W drugiej połowie lipca, jak co roku, aktorka wraz z mężem wybiera się nad Bałtyk w okolice Lubiatowa. Kocha polskie morze nawet w deszczu. Tam najlepiej odpoczywa i nabiera sił. Tym razem to będzie szczególny wyjazd, podczas którego Anna Dymna (64 l.) chce być blisko swego męża Krzysztofa Orzechowskiego (68 l.) i tylko na nim się skupić.
Ostatnio ich małżeństwo przechodzi trudny czas. Mąż aktorki kończy pracę jako dyrektor Teatru Słowackiego w Krakowie i przechodzi na emeryturę. 25 czerwca oficjalnie pożegnał się z zespołem teatru, którym kierował przez 17 lat. Orzechowski nie krył wzruszenia. Budynek przy Placu Świętego Ducha w Krakowie był jego drugim domem, gdzie spędzał bardzo dużo czasu. Tu też Anna Dymna organizowała wiele imprez charytatywnych, m. in. koncert na rzecz Krzysztofa Globisza, a także słynne niedzielne Salony Poetyckie.
- Przy dotychczasowej aktywności Krzysztofa, emerytura może być dla niego dużym problemem, spowodować przygnębienie, a nawet depresję - mówi "Dobremu Tygodniowi" znajomy reżysera. Z wagi problemu zdaje sobie sprawę także jego żona i chce zrobić wszystko, by mąż nie stracił radości życia i nie odczuwał pustki. Towarzyszyła mu w czasie pożegnania w teatrze i też była bardzo wzruszona. Na pewno postara się mocniej włączyć męża w działalność swej fundacji "Mimo Wszystko". Nadal chce organizować Salony Poetyckie.
Jest jednak jeszcze jeden drażliwy temat, który kładzie się cieniem na ich związku. To Wiesław Dymny, pierwszy mąż aktorki, który ciągle jest obecny w jej życiu. Często go wspomina, zapominając, że może tym urazić uczucia męża. Przy okazji kolejnej rocznicy śmierci artysty dziennikarze zasypują Dymną pytaniami, proszą o wspomnienia o Wiesławie, anegdoty ze wspólnego życia. Wiosną ukazała się nowa książka "Dymny. Życie z diabłami i aniołami", więc był dodatkowy pretekst do wywiadów, obecności w telewizyjnych studiach.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Aktorka chętnie bierze w nich udział, ujawnia kolejne szczegóły, jak na przykład ten o kamieniu ofiarowanym jej przez Wiesława Dymnego na początku ich znajomości. - Wiesio już tyle lat nie żyje, a ja z tym kamieniem się nie rozstaję - wyznała. I choć aktorka w programie "Świat się kręci" zapowiedziała, że już nie chce tyle mówić o pierwszym mężu, na razie są to tylko deklaracje. Znajomi pary martwią się o Krzysztofa Orzechowskiego.
- Nawet na prywatnych spotkaniach i przyjęciach Dymna opowiada zdarzenia z dawnych lat. Słyszymy "A Wiesiu to, a Wiesiu tamto", a obok siedzi Krzysztof, nic nie mówi i tylko kiwa głową. Widać smutek w jego oczach - zdradza "Dobremu Tygodniowi" znajomy Orzechowskiego. Od śmierci Władysława Dymnego minęło już 38 lat, obrósł legendą. Dla aktorki to była wielka, młodzieńcza miłość. Wdową została w wieku 26 lat. - Wiesiek nie był aniołem, Anna miała z nim ciężkie życie - mówi "Dobremu Tygodniowi" znajomy reżysera.
Choć aktorka nie ukrywa trudniejszych chwil z Dymnym, stara się go rozgrzeszać. - Wiedziałam, że pod skorupą agresywnego pijanego i dzikiego człowieka, chował się zrozpaczony, wrażliwy i przestraszony chłopiec. Kochałam go - powiedziała w ostatnim wywiadzie. Gwiazda twierdzi, że każda miłość jest inna i nie powinno się ich porównywać. Ale ciągłe powracanie do przeszłości dla jej obecnego męża może być po prostu przykre. A przecież to on był dla niej największym wsparciem, kiedy została sama z małym synkiem Michałem, po rozstaniu z drugim mężem. Opiekował się chłopcem jak własnym synem. Do dziś mają bardzo dobrą relację.
Dzięki niemu aktorka uwierzyła, że znowu może być szczęśliwa. Wspólnie wybudowiali dom na wsi w podkrakowskich Rząskach. Zaprojektowali ogród. Do tej pory oboje prowadzili intensywne życie zawodowe. Teraz, kiedy mąż przeszedł na emeryturę, Anna Dymna będzie musiała nieco zwolnić i więcej czasu spędzać z ukochanym, okazać mu, jak jest dla niej ważny.
- Krzysztof uwielbia poznawać nowe miejsca, szczególnie kocha Włochy i Grecję. Może teraz Ania znajdzie więcej czasu, by z nim podróżować - mówi "Dobremu Tygoniowi" znajomy pary. Wspólny urlop nad Bałtykiem to początek nowego etapu w ich życiu.