Anna Dymna myślała, że się zaszczepi i będzie po problemie, a tu takie wieści...
Anna Dymna (69 l.) po przyjęciu drugiej dawki szczepionki przeciw COVID-19 liczyła, że będzie mogła w końcu normalnie funkcjonować. Niestety, przeliczyła się...
"Jestem po drugim szczepieniu, wreszcie będę mogła spotkać się ze swoimi podopiecznymi" - mówiła jakiś czas temu.
Cieszyła się, że w końcu bez obaw spotka się z ekipą fundacji Mimo Wszystko, odwiedzi Radwanowice i "Dolinę Słońca" - ośrodek terapeutyczno-rehabilitacyjny dla osób niepełnosprawnych intelektualnie.
Okres pandemii spędziła w swoimi domu w Rząsce pod Krakowem. Choć czuje się tam bardzo szczęśliwa, brakowało jej kontaktu z ludźmi.
Myślała, że druga dawka szczepionki sprawi, że w końcu odżyje. Po tym, jak koronawirusa ciężko przeszedł jej mąż Krzysztof Orzechowski, czuła się bardzo zmęczona. Niestety, dawne problemy zdrowotne wróciły.
Aktorka od pewnego czasu zmaga się z rwą kulszową, co utrudnia jej siedzenie. W ostatnim czasie bóle stały się wręcz nie do zniesienia.
"Bardzo mnie boli. Nie mogę usiedzieć w jednej pozycji, cały czas się kręcę, bo inaczej nie mogę wytrzymać" - czytamy w "Na Żywo". Choć aktorka bardzo cierpi, nie chce narzekać. Wie, że ma wsparcie męża, syna i synowej. Dzięki ich pomocy jakoś udaje jej się przetrwać najtrudniejszy czas. O pomoc specjalisty w czasie pandemii bardzo trudno...
"Mam prawie 70 lat, cały czas chodzę, pomagam, jestem szczęśliwa i wdzięczna za to wszystko, co mam. To nie pierwszy raz, kiedy zmagam się z tym schorzeniem, ale jestem dobrej myśli" - tłumaczy.