Anna Dymna nie tęskni za szczupłą sylwetką: To nie ma znaczenia
Anna Dymna (66 l.) nie ukrywa, że kiedy idzie ulicami ukochanego Krakowa, słyszy na swój temat różne komentarze. I raczej nie dotyczą one działalności dobroczynnej, która od wielu lat stanowi sens jej życia.
- Jedni mówią, że pięknie wyglądam, inni zaś, że został po mnie tylko głos, bo tak się postarzałam - opowiadała aktorka w niedawnym wywiadzie dla jednego z miesięczników dla pań. - Dostaję dobre i złe recenzje. A ja uśmiecham się i idę dalej.
A mówiąc ściślej: pędzi! Doba wciąż jest bowiem dla niej zbyt krótka. Niedawno pisaliśmy o niezwykle gorącej końcówce roku. Ale i na początku przyszłego aktorka nie będzie miała zbyt wiele wolnego czasu. Wystarczy wspomnieć kwestę WOŚP, w której zawsze bierze udział, czy doroczny koncert w krakowskiej filharmonii...
Chwil, kiedy pani Anna może usiąść i powspominać, jest więc naprawdę niewiele. A miałaby co! To przecież ona zachwycała i wzruszała widzów w komediach "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć" czy serialach "Janosik" oraz "Królowa Bona".
- Dostaję wciąż listy miłosne od osiemnastolatków. Jeden z nich niedawno mi się oświadczył, bo obejrzał "Znachora". Napisałam mu, że to było dawno temu i że mogłabym być jego babcią! - śmieje się aktorka.
Bez żalu pożegnała się z młodością. - Do 34. roku życia wyglądałam jak nastolatka. A potem urodziłam syna i zmieniłam się fizycznie. Jednak to nie miało znaczenia. Macierzyństwo było największym szczęściem, jakie mogło mnie spotkać. I nawet gdybym nie zagrała już po tym żadnej roli, nic by się nie stało. Wciąż byłabym szczęśliwą, spełnioną kobietą... - podkreśla w tej samej rozmowie, dodając, że pewne role może zagrać dopiero teraz:
- Wkrótce będę pracowała u doskonałego reżysera, ze świetnymi aktorami. Będę miała męża, którego będę bardzo kochać. I może nawet... pofiglujemy na oczach widzów. Takiej roli nie dostałabym jako wiotka trzydziestolatka! - uśmiecha się Anna Dymna.
***
Zobacz więcej materiałów o gwiazdach: