Anna Dymna opowiedziała o stanie zdrowia Krzysztofa Globisza
Niewielu wierzyło, że uda mu się z tego wyjść. A jednak! Krzysztof Globisz (58 l.), otoczony troskliwą opieką żony, synów i... świętego, któremu wiele zawdzięcza, wraca do zdrowia!
W lipcu ubiegłego roku aktor podczas nagrywania audycji radiowej przeszedł rozległy udar mózgu, w wyniku czego cierpi na częściowy paraliż i afazję.
Po kilku miesiącach spędzonych w warszawskim szpitalu wrócił już do swojego domu w Kopytówce, wsi położonej niedaleko Wadowic i Kalwarii Zebrzydowskiej. Dla aktora to prawdziwy azyl. Zawsze uwielbiał to miejsce i powtarzał, że zieleń oraz przyroda najbardziej go relaksują.
"Najlepiej czuję się w Kopytówce. Wiele tu drzew, niektóre sam posadziłem. Patrzę tu na zboża, świerszcze grają, jest prosto i pięknie" - napisał Krzysztof Globisz w autobiograficznej książce "Notatki o skubaniu roli".
Niedawno aktora w jego wiejskiej głuszy odwiedziła Anna Dymna.
"Krzyś z dnia na dzień czuje się coraz lepiej" - mówi "Dobremu Tygodniowi" aktorka.
"Potrzeba mu teraz dużo siły, cierpliwości, życzliwości ludzi i spokoju. Czeka go jeszcze operacja oraz rehabilitacja, która może potrwać nawet 2-3 lata. Na nią przeznaczone są pieniądze, które zebraliśmy w czasie koncertu charytatywnego pt. Nasz anioł w Krakowie, a to łącznie 160 tysięcy złotych" - wyjaśnia Dymna.
Codziennie rehabilitacja aktora trwa po kilka godzin. Artysta wszystko rozumie, próbuje chodzić bez laski, uczy się mówić i pisać.
Anna Dymna przywiozła mu pióro Waterman, które Kazimierz Kutz z karteczką "Krzysiu, pisz!" ofiarował na aukcję. Dzięki Dymnej trafiło ono jednak w ręce Globisza.
"Krzyś nie traci pogody ducha, jest uśmiechnięty i szczęśliwy w swym domu pod Krakowem. Ma tam sprzyjające warunki do tego, by zdrowieć. Pomagają mu także jego ukochane zwierzęta: owczarek niemiecki Besia i dwa koty: Ryszard i Marian" - relacjonuje aktorka.
Troskliwą opieką otoczyła aktora najbliższa rodzina, a ukochana żona Agnieszka dwoi się i troi, by mężowi niczego nie brakowało, i by zapewnić mu spokój. Jako absolwentka AWF ma sporą wiedzę i doświadczenie, i wie, jak zająć się chorym. Parę łączy głęboka miłość.
"Gdyby ktoś zapytał, co jest dla mnie szczęściem, odpowiedziałbym: przekonanie, że nigdy nie rozstanę się z żoną. Umarłbym, gdyby mnie opuściła" - powiedział kiedyś aktor w jednym z wywiadów.
Dużym wsparciem dla niego są także synowie: Krzysztof (25 l.), absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, obecnie student wydziału operatorskiego łódzkiej Filmówki, oraz Janek (18 l.), licealista.
Chłopcy podziwiają mamę za jej poświęcenie i oddanie. Nawet w czasie koncertu w Krakowie Krzysztof junior oficjalnie podziękował pani Agnieszce, mówiąc, że jest "tytanem z marmuru", i że to dzięki niej ich ojciec ma "najlepszą opiekę na świecie".
Anna Dymna twierdzi, że stan, w jakim znajduje się obecnie Krzysztof Globisz, to prawdziwy cud. Może jest w tym zasługa Ojca Pio?
To wyjątkowo ważny święty dla aktora. Kiedy wygląda z okien swego wiejskiego domu, widzi nie tylko pola, łąki i lasy, ale też kapliczkę poświęconą Ojcu Pio, którą sam postawił.
W jednym z wywiadów zdradził, że w czasie podróży do Włoch odwiedzili z żoną San Giovani Rotondo - miasteczko, w którym znajduje się grobowiec Ojca Pio. Modlili się wówczas tam o syna, bo właśnie ten święty "specjalizuje się w chłopcach". Wkrótce okazało się, że żona pana Krzysztofa zaszła w ciążę i urodził się pierworodny Krzysztof.
"Potrzebowałem jakiegoś symbolu wdzięczności, także dlatego, że na mojej ziemi w Kopytówce stał kiedyś dwór Paszkowskich, gdzie wydarzył się cud. Obraz Matki Boskiej zaczął płakać krwią. Ojciec Pio to poniekąd moja Matka Boska" - wyjaśniał aktor "Twojemu Stylowi".
Teraz on i cała rodzina modli się o cud powrotu do zdrowia. Już wcześniej prosił świętego o pomoc, gdy zaczął mieć problemy z kolanami i przeszedł operację. Wtedy nawet wykłócał się z Ojcem Pio.
"Cały czas się modlę, żeby było lepiej. A jest gorzej, więc czasami robię mu awantury" - śmiał się aktor, nie kryjąc, że jest człowiekiem wierzącym. "Dziesięć przykazań to dla mnie sprawa fundamentalna i niepodważalna" - podkreślał.
Panu Krzysztofowi życzymy powrotu do zdrowia!