Anna Dymna trafiła do szpitala! Podejrzewano problemy z sercem!
Anna Dymna (65 l.) jest tytanem pracy. Od lat zajmuje się działalnością społeczną, która jest ukierunkowana na tych najbardziej potrzebujących. To bardzo wyczerpujące zajęcie i nic dziwnego, że w końcu zmęczenie dało o sobie znać i to w dość niebezpieczny sposób.
Aktorka w 2003 roku założyła Fundację "Mimo wszystko" i od tamtej pory zajmuje się pomocą osobom niepełnosprawnym. Fundacja stopniowo rozrastała się i w końcu stała się wielką instytucją charytatywną, która organizuje liczne festiwale oraz buduje nowoczesne ośrodki rehabilitacyjno-terapeutyczne.
W dodatku Dymna już wcześniej, jeszcze przed założeniem własnej fundacji, wspierała podobne instytucje. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, Stowarzyszenie "Wielkie Serce", Fundacje "Mam marzenie" i "A kogo?" i wiele innych, to tylko część jej działalności charytatywnej.
Można powiedzieć, że bardziej troszczy się o innych, niż o siebie i w końcu zapłaciła za to wysoką cenę. Ostatnio aktorka poczuła się tak źle, że sama zgłosiła się do szpitala. Lekarze skupili się na badaniu pracy serca gwiazdy. Wyniki okazały się być zadawalające, ale nie doskonałe.
"Ostatnio byłam bardzo przemęczona, bo miałam na głowie ogrom obowiązków. Sesja na uczelni, kilka spektakli dziennie do zagrania w teatrze, a do tego organizacja Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. Byłam osłabiona i źle się czułam. Musiałam zgłosić się szpitala" - mówi w rozmowie z tabloidem "Fakt" Dymna.
Okazało się, że to brak snu i wyczerpanie powodowały złe samopoczucie. Najważniejsze z zaleceń lekarzy to odpoczynek i o dziwo, Anna już się do tego zalecenia dostosowała. Gwiazda wyjechała do Konina, by trochę odpocząć, ale przy okazji wsparła tam również jedną akcję charytatywną.
Nie byłaby sobą, gdyby tego nie zrobiła, nawet kosztem odpoczynku. O ile teraz stan aktorki był wywołany zwykłym przemęczeniem, tak w przyszłości musi uważać, by nie przerodziło się to w poważniejsze kłopoty ze zdrowiem.